Tomas Pacesas: Graliśmy z zespołem z najwyższej półki

Szkoleniowiec mistrzów Polski nie załamywał rąk po pierwszej porażce Asseco Prokomu Gdynia w rozgrywkach Euroligi. Tomas Pacesas podkreślił, że jego podopieczni nie popełnili żadnych kardynalnych błędów i chwalił rosyjskiego przeciwnika z Moskwy.

- Jestem zadowolony, że nie przegraliśmy większą ilością punktów. CSKA było tego dnia mocniejsze. Nasza skuteczność w rzutach za dwa punkty nie pozwalała nam pozostać w grze. Przez dwie kwarty walczyliśmy, ale nie byliśmy w stanie utrzymać takiej intensywności po przerwie. To miało wpływ na naszą skuteczność. Nasi rywale zamknęli strefę trzech sekund, głównie dzięki świetnej obronie Kauna i Chriapy. Nie mogę jednak krytykować moich zawodników, oprócz kilku pojedynczych błędów. Rywalizowaliśmy dzisiaj z zespołem z najwyższej półki. CSKA grało jako jedność - Chriapa, Kaun i Woronszewicz zrobili w tym roku duży postęp, a ich obwód z Holdenem, Langdonem, Siskauskasem i Planinicem jest bez wątpienia najlepszy w Europie - powiedział Tomas Pacesas.

- To już był czas na decydujące mecze i my zrobiliśmy krok naprzód. Niestety nie potrafiliśmy utrzymać wysokiego prowadzenia w końcówce, ale naszym najważniejszym celem było zwycięstwo. W pełni wykonaliśmy nasz meczowy plan. Nasi rywale bardzo dobrze spisywali się w rzutach za trzy punkty w pierwszej połowie. Poleciliśmy więc naszym zawodnikom, aby wywierali na nich większa presję na obwodzie. Jeśli przez 40 minut to robisz, skuteczność musi spaść. Zmusiliśmy Prokom do gry na wysokich graczy, dzięki czemu mogliśmy przejmować te piłki. Po raz kolejny graliśmy wąską rotacją, ale nie postrzegam tego jako tragedii. Ci, którzy byli wartościowi, pozostawali na parkiecie. Poza tym, najlepsi koszykarze na świecie grają po 40 minut, więc nie wiem dlaczego nasi liderzy mieliby siedzieć na ławce. Ich wkład w wynik jest naprawdę bardzo duży - podsumował Jewgienij Paszutin.

Komentarze (0)