Spotkanie to miało niezwykle ważne znaczenie dla obu zespołów. MUKS chce uratować Ford Germaz Ekstraklasę, dlatego każde zwycięstwo jest im niezbędne. UTEX ROW Rybnik chce natomiast zapewnić sobie ligowy byt poprzez awans do fazy play off. Po sobotnim meczu bliżej realizacji swoich celów są w Rybniku.
Rybniczanki znakomicie rozpoczęły pojedynek w Poznaniu i już po kilku minutach prowadziły 8:1. - Zaczęłyśmy wolno i ospale, to zadecydowało, że początek nie wyszedł nam tak, jak byśmy tego chcieli. Potem trudno było już walczyć o dobry wynik - powiedziała po meczu Esmery Vargas-Sanchez, która w sobotę uzbierała w swoich statystykach 15 punktów i 9 zbiórek.
MUKS zdołał się otrząsnąć po tym słabym początku, a w drugiej kwarcie po serii 15:0 objął nawet prowadzenie 35:28. Od tego momentu na boisku dominowały jednak rywalki, które z minuty na minutę odrabiały straty, a potem budowały swoją przewagę. Rybniczanki jak z armaty bombardowały kosz MUKS-u zza linii 6,25, trafiając w całym meczu aż 11 takich rzutów na 18 oddanych, co dało im 61 procent skuteczności. - Chyba po raz pierwszy w tym sezonie o naszej wygranej zadecydowały nasze celne rzuty za trzy punkty oraz doskonała egzekucja rzutów wolnych - oceniła spotkanie Katarzyna Krężel, najskuteczniejsza zawodniczka ROW-u.
Krężel w całym meczu ustrzeliła 5 trójek i miała swój duży udział w ucieczce ROW-u, która w końcowym rozrachunku dała wygraną. Drugi element, na który wskazała rybnicka rzucająca, czyli rzuty wolne, przypieczętowały triumf Rybnika w stolicy Wielkopolski. W samej końcówce z linii rzutów wolnych nie pomyliły się Whitney Boddie i Nikita Bell, a UTEX ROW mógł cieszyć się z ósmej wygranej w sezonie.
- Cieszę się bardzo z wygranej. Dwa punkty były dla nas bardzo ważne dla utrzymania miejsca w ósemce ligowej tabeli. To nasz cel na rundę zasadniczą i chcemy go zrealizować, dlatego jest to dla nas bardzo ważny triumf - zakończyła Krężel.
W zupełnie odmiennym nastroju była opiekunka poznańskiego MUKS-u Iwona Jabłońska. Opiekunka poznanianek jeszcze niedawno tryskała zadowoleniem i radością po wygranej nad Lotosem, teraz jednak można powiedzieć, wszystko wróciło do normalności. Jabłońska przyczyn porażek szukała klasowych zawodniczkach ROW-u oraz ławce rezerwowych rywalek. - W drużynie z Rybnika gra zdecydowanie więcej klasowych zawodniczek w porównaniu z moim zespołem - skwitowała mecz Jabłońska. - Mam młody skład, w którym mało jeszcze dobrych i doświadczonych zawodniczek na ławce rezerwowych, które mogły by wejść na boisko i obrócić wynik na korzystny dla nas.
MUKS miał swojego asa w rękawie, w postaci Maurity Reid, która dwoiła się i troiła na boisku. Reid od momentu pojawienia się w poznańskim zespole stała się liderką, a Rybnikowi zaaplikowała aż 27 punktów, 6 zbiórek i tyle samo asyst. Jej mordercza walka nie przyniosła jedna drużynie efektu w postaci wygranej.
Jamajska zawodniczka zdołała rozegrać w barwach MUKS-u już 7 spotkań, a jej statystyki to 20,3 punktu, 5,9 zbiórek, 4,4 asysty i 4 przechwyty.