To będzie mecz! - zapowiedź spotkania AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec

W niedzielę o godzinie 14 w warszawskiej Hali Torwar rozegrany zostanie finał Pucharu Polski. Zagrają w nim ekipy AZS Koszalin i PGE Turowa Zgorzelec. Żadna ze stron dotychczas po to trofeum jeszcze nie zdołała sięgnąć.

Po środowym zwycięstwie w 1/2 finału Pucharu Polski nad Anwilem Włocławek 83:74 w Zgorzelcu są pełni zapału i optymizmu. Jednocześnie PGE Turów zdaje sobie sprawę z tego, przed jaką szansą stoi. Już w niedzielę w finałowym meczu w warszawskiej Hali Torwar "czarno-zieloni" zagrają z AZS Koszalin, który w półfinale sensacyjnie ograł Asseco Prokom Gdynia 103:97. W swojej historii żadna ze stron trofeum jeszcze nie zdobyła. - Zdajemy sobie z tego sprawę i dlatego podejdziemy do meczu z pełnym zaangażowaniem. Wierzymy, że zagramy na miarę swoich możliwości i przywieziemy trofeum do Zgorzelca. Sprawilibyśmy tym samym radość zarówno sobie jak i naszym fanom. Zyskalibyśmy także pewność siebie, co byłoby dla nas bardzo ważne przed ostatnimi meczami sezonu zasadniczego PLK jak i play-offami - podkreślił gracz PGE Turowa Michał Chyliński.

Atutem aktualnych Wicemistrzów Polski może być siła podkoszowa. Michael Wright pod atakowaną tablicą zdominował całą Polską Ligę Koszykówki. Ponadto w trudnych chwilach ma go kto wspierać. Brandon Wallace nie tylko popisuje się efektownymi blokami w obronie, ale także potrafi wypracować sobie pozycję pod atakowanym koszem. Nie jest mu obcy także rzut z dystansu. AZS powinien obawiać się także Chrisa Johnsona, który w półfinale był trudny do powstrzymania przez graczy Anwilu Włocławek. - Póki co słabiej spisujemy się na wyjazdach niż we własnej hali. Musimy o tym jednak zapomnieć i wreszcie się przełamać. Mam nadzieję, że nastąpi to już w niedzielę, która pokaże, iż ten problem jest już za nami. Uważam, że kluczem do naszego triumfu będzie postawa w obronie. AZS nie będzie miał swojego atutu, jakim jest hala w Koszalinie. Nie zlekceważymy przeciwnika, z którym gra nam się bardzo ciężko. Ostatnio przykładowo doznaliśmy przykrej ligowej porażki w jego hali (75:90 - dop. red.). Nadarza się zatem okazja do rewanżu. Będziemy chcieli udowodnić, że z AZS potrafimy wygrać i jesteśmy lepszym zespołem - zaznaczył obrońca PGE Turowa Bartosz Bochno.

Sporą niewiadomą dla trenera AZS Mariusza Karola może być postawa Jarryda Loyda. Amerykanin zadebiutował w meczu z Anwilem i choć nie zdobył punktów, to imponował przeglądem pola i szybkością. - Zawodnik musi jeszcze zgrać się z zespołem. Wierzę, że z każdym treningiem będzie prezentował się coraz lepiej i będziemy mieli z niego dużo pociechy - przyznał trener zgorzelczan Andrej Urlep.

W ekipie AZS kluczowe role odgrywają super strzelcy Dante Swanson oraz George Reese. Obaj w ostatnim meczu obu drużyn zdobyli łącznie 37 punktów. Pierwszy ponadto świetnie rozgrywa. - Traktujemy to spotkanie jak każde inne. W każdym meczu interesuje nas bowiem zwycięstwo. Przede wszystkim musimy zagrać zespołowo w obronie. To będzie klucz do sukcesu. Ponadto nie zamierzamy zatrzymać konkretnego gracza w zespole AZS. Jako Turów musimy powstrzymać cały zespół z Koszalina - zakończył szkoleniowiec "czarno-zielonych". Swoje plany ma też ekipa z Koszalina. - W chwili obecnej wszyscy boją się grać z AZS. Jedziemy do Warszawy po upragniony przez nas, kibiców i zarząd Puchar Polski - zapowiedział pracujący niegdyś w Zgorzelcu a obecnie trener koszalinian Mariusz Karol. Zapowiada się wiec fantastyczne widowisko!

Mecz w warszawskiej Hali Torwar rozpocznie się o godz. 14 i będzie transmitowany na antenie TVP Sport.

Komentarze (0)