Środowe spotkanie rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia gospodarzy. Koszykarze AZS AWF Katowice dominowali pod koszem, goście grali chaotycznie i nieskutecznie. Pierwsza kwarta to wyrównany początek, jednak końcówka tej części gry należała do gospodarzy. Koszykarze z Katowic grali twardo w obronie i przeważali w zbiórkach, dzięki czemu wyprowadzali skuteczne kontrataki. Pierwszą kwartę, głównie dzięki dobrej grze Mariusza Piotrowskiego, wygrali dość pewnie. Najsłabsza drużyna ligi po 10 minutach prowadziła 17:11. W zespole Górnika wyraźnie było widać brak kontuzjowanego Marcina Sterengi. Lider drużyny z Wałbrzycha nabawił się kontuzji i jego występ w sobotnim spotkaniu również stoi pod znakiem zapytania.
Druga kwarta to popis bezradności Górnika Wałbrzych. Gospodarze wykorzystywali rażącą nieskuteczność gości. Niecelne rzuty Krzysztofa Jakóbczyka i Sławomira Buczyniaka szybko na kontry zamienił duet Tomasz Milewski - Mariusz Piotrowski. Liderzy zespołu z Katowic stanęli na wysokości zadania i świetnie nie tylko rzucali, ale również dominowali pod koszami. W 17 minucie, gospodarze prowadzili już 33:14. Górnik w ciągu 7 minut rzucił zaledwie 3 punkty i nic nie wskazywało na polepszenie jakości gry gości. Do końca pierwszej połowy na parkiecie, inicjatywę posiadali koszykarze AZS-u. Po dwóch trójkach gospodarzy, na tablicy wyników widniał wynik 44:19. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. - W szatni dostaliśmy odpowiednio zmotywowani, trener nakreślił taktykę, której mieliśmy się trzymać w drugiej odsłonie spotkania - powiedział Krzysztof Jakóbczyk.
Trzecia kwarta to zupełny inny obraz gry. Gospodarze wyraźnie opadli z sił, a w ich grę wkradła się niedokładność i nieskuteczność rzutowa. Koszykarze AZS-u poczuli się zbyt pewni i próbowali akcji trochę ponad ich możliwość. Goście bardzo dobrze rzucali z każdej pozycji i świetnie realizowali taktykę trenera Arkadiusza Chlebdy. Z minuty na minutę Górnik odrabiał straty i w 26 minucie przegrywali już tylko 16 punktami, 34:50. Kwarta zakończyła się świetnymi rzutami Jakóbczyka. Ta część spotkania zakończyła się zwycięstwem gości 20:8, a na tablicy widniał wynik 52:39.
Na ostatnie 10 minut spotkania goście wyszli bardzo zmotywowani, wciąż wierząc w zwycięstwo w tym spotkaniu. Gospodarze wyraźnie stracili początkową jakość gry, lecz za wszelką cenę chcieli utrzymać wypracowaną przewagę. w 34 minucie po serii rzutów zza linii 6,25m skrzydłowych Górnika, goście doprowadzili do stanu 54:49. W szeregi gospodarzy wkradła się nerwowość, którą widać było nawet wśród liderów drużyny, którzy nie potrafili wziąć gry na swoje barki. W 37 minucie było już 58:57, a goście z Wałbrzycha wyraźnie uwierzyli w zwycięstwo. Jednak w tym fragmencie gry zespół z Katowic, postawił twarde warunki i gra wyraźnie się wyrównała. Mecz toczył się punkt za punkt i żadna drużyna nie potrafiła wyjść na wyższe prowadzenie niż 3 punkty. Na minutę i 15 sekund przed końcem gospodarze prowadzili jednym punktem 62:61. Ostatnia minuta zdecydowanie należała do gospodarzy i koszykarze z Katowice dzięki czterem szybkim akcjom uciekli na siedem punktów, nie dając większych szans w końcówce Górnikowi. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 68:63.
Było to piąte zwycięstwo drużyny AZS AWF Katowice, która jest wyraźnym outsiderem ligi i głównym kandydatem do spadku. Jednak katowiczanie pokazali, że są w stanie wygrywać z lepszymi od siebie i nie można ich z góry skazywać na porażkę. Ekipa Górnika wyraźnie pokrzyżowała swoją sytuację i w tej chwili są bliżej fazy play-out, niż play-off.
AZS AWF Katowice - Victoria Górnik Wałbrzych 68:63 (17:11, 27:8, 8:20, 16:24)
AZS AWF: Tomasz Milewski 19 (11 zb), Kamil Wójciak 17, Mariusz Piotrkowski 15, Tomasz Koczwara 6, Tomasz Gembus 5, Tomasz Zając 4, Łukasz Wójcik 2, Karol Leszczyński 0.
Górnik: Krzysztof Jakóbczyk 18, Łukasz Grzywa 11, Bartłomiej Józefowicz 10, Mariusz Matczak 10, Sławomir Buczyniak 9, Marcin Wróbel 5, Adrian Stochmiałek 0, Bartłomiej Ratajczak 0, Aleksander Mrozik 0.