- Cały zespół zagrał dobrze, a ja tylko kończyłam akcje, które zaczęły koleżanki - powiedziała po spotkaniu 21-letnia koszykarka. To jednak ona w końcówce meczu dwukrotnie trafiła zza linii 6,25 m odbierając nadzieję zawodniczkom MUKS. - Ktoś wcześniej jednak dobrze podał mi piłkę - dodała.
Poznańska rozgrywająca przyznała, że spodziewała się trudnej przeprawy z lokalnym rywalem. - Chociaż jak po pierwszej połowie miałyśmy 15-punktową przewagę, to liczyłam, że pójdzie już z górki - zdradziła. - Ale jak zawsze miałyśmy słabą trzecią kwartę…
AZS i MUKS rywalizują w ekstraklasie już trzeci sezon, ale w dalszym ciągu mecze te wywołują dodatkowe emocje. - Zawsze tak jest, niezależnie od tego, jak długo przeciwko sobie gramy. Podobnie jak w meczach z Lesznem, z którym również gramy co roku - oceniła Idczak.
- Za każdym razem się sprężamy i każda chce zagrać na 110 proc. Przygotowujemy się wprawdzie jak do każdego innego meczu, ale wewnątrz każda z nas ma dodatkową motywację - zakończyła koszykarka.
