Igor Griszczuk (trener Anwilu Włocławek): Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że przespaliśmy pierwszą kwartę i przez to później musieliśmy odrabiać. Na szczęście od drugiej kwarty wiodło nam się już lepiej. Kotwica rzuciła tylko sześć punktów i muszę powiedzieć, że właściwie wszystko co sobie założyliśmy, później zrealizowaliśmy.
Paweł Blechacz (trener Kotwicy Kołobrzeg): Gratuluję zespołowi Anwilu wygrania tego spotkania. My nieźle rozpoczęliśmy ten mecz, zagraliśmy dobrze w ataku, trochę słabiej w obronie, ale druga kwarta to już dominacja Anwilu. Rywale grali świetnie w defensywie i my przez sześć minut nie potrafiliśmy zdobyć żadnego punktu, a co więcej - mieliśmy wiele problemów z wypracowaniem sobie korzystnych pozycji do rzutu. I to właśnie przechyliło szalę na korzyść Anwilu. W przerwie co prawda próbowaliśmy się jeszcze motywować oraz mobilizować i po zmianie stron staraliśmy się realizować nasze założenia. Niestety nawet jak dochodziliśmy do pozycji rzutowych - nie trafialiśmy. Mecz się ułożył po myśli Anwilu i musieliśmy szukać zmian. Pojawili się na placu nowy zawodnicy, którzy do tej pory mniej grali, a teraz wnieśli sporo ożywienia i próbowaliśmy walczyć do końca.
Brett Winkelman (Anwil Włocławek): Po pierwszej kwarcie Kotwica objęła prowadzenie i wiedzieliśmy, że musimy znacznie poprawić defensywę, bo tego nam brakowało na początku meczu. Szybko się jednak otrząsnęliśmy i zaczęliśmy grać swoją koszykówkę w obronie, a także wykorzystywać swoje szanse w ataku. Przewagę, którą sobie wyrobiliśmy zawdzięczamy jednak przede wszystkim poprawie w defensywie - wymuszaliśmy błędy rywala, pomagaliśmy sobie w kryciu.
Szymon Rduch (Kotwica Kołobrzeg): Gratulacje dla Anwilu. Myślę, że wysokie prowadzenie po pierwszej kwarcie spowodowało, że później przyszło rozluźnienie. Kompletnie przespaliśmy drugą i trzecią kwartę, a rywal zrobił przewagę, którą bardzo ciężko było odrobić. Dodatkowo nie trafialiśmy otwartych rzutów za dwa i za trzy punkty. Paradoksalnie uśpiło nas jednak prawdopodobnie wysokie prowadzenie po dziesięciu minutach.