W pesymistycznej wersji zagramy w 6 - rozmowa z Bogdanem Pamułą, trenerem Stali Stalowa Wola

Sytuacja kadrowa Stali Stalowa Wola przed sobotnim spotkaniem z Polonią Azbud Warszawa nie jest najlepsza. Na urazy narzekają Michał Wołoszyn, Michał Gabiński i Marek Miszczuk. Na pewno nie zagra Jacek Jarecki. - W pesymistycznej wersji zagramy w 6 plus junior Grzesiek Grochowski - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opiekun zielono-czarnych Bogdan Pamuła.

Kamil Górniak: W sobotę Stal podejmie Polonię Azbud Warszawa. Wygrana da utrzymanie i zmniejszy szanse innej stołecznej drużyny na utrzymanie. Być może Polonia będzie chciała pomóc innej Polonii?

Bogdan Pamuła: Na pewno jakieś kalkulacje można sobie snuć. Każdy sobie jakoś pomaga. Jednemu zabierze się punkty, a drugiemu w ten sposób da się jakąś nadzieję. W tym układzie jaki mamy Polonia 2011 Warszawa nie może zbytnio liczyć na potknięcie Polonii Azbud Warszawa. My chcemy zagrać dla siebie i swoich kibiców i wygrać. Jestem jednak bardzo ostrożny w tej ocenie, bo skład jaki mamy podczas treningów jest bardzo nieciekawy. Są kontuzje w zespole i nie wygląda to dobrze.

No właśnie. Nie trenują ani Michał Gabiński, ani Marek Miszczuk. Czy ich występ jest zagrożony?

- Michał Wołoszyn też ma dolegliwości sprzed meczu w Koszalinie. Nie wiadomo jak będzie teraz. Dalej narzeka na pachwinę. Marek Miszczuk z kolei w środę na treningu doznał silnego ubicia mięśnia czworogłowego. Miejmy nadzieję, że dojdzie do siebie i zagra w sobotę. Z kolei jeśli chodzi o Michała Gabińskiego, to sprawa wygląda nieco poważniej. Na sobotę raczej nie wyjdzie. Nasz skrzydłowy ma problemy z Achillesem. To się wszystko odkładało w czasie, gdyż mieliśmy bardzo ważne mecze i potrzebowaliśmy Michała. Przypłacił to wszystko jednak zdrowiem i będzie musiał trochę odpocząć.

Na skutek kontuzji w składzie Stali może być tylko sześciu graczy.

- Jest taka pesymistyczna wersja, ale mam nadzieję że tak nie będzie.

Będziecie potrzebowali chyba na spotkanie z Polonią wzmocnień w postaci juniorów.

- W składzie mamy tylko jednego gracza młodego pokolenia, Grześka Grochowskiego. Na pewno w sobotę usiądzie na ławce. Pomaga nam bardzo dużo w treningu podobnie jak młody Leszek Kaczmarski. Być może w pojedynku z Polonią Grzesiek będzie miał szansę pokazania się publiczności. Ma już jakieś doświadczenie boiskowe. To wszystko wyjdzie w trakcie grania.

Do spotkania z ekipą ze stolicy pozostało jeszcze trochę czasu i pozostaje mieć nadzieję, że któryś z tych graczy zdoła wyjść na parkiet.

- Robimy wszystko, aby Michał Wołoszyn i Marek Miszczuk byli zdolni do gry w potyczce z Polonią. Chłopaki leżą na stołach zabiegowych a masażysta robi wszystko, żeby byli w pełni sił. To wszystko się musi rozłożyć w czasie, a jego dużo nie mamy.

Kontuzjowany jest także jeszcze Jacek Jarecki. Kiedy można się spodziewać powrotu do gry tego koszykarza?

- Jacek Jarecki być może do składu wróci w poniedziałek i zacznie normalne treningi, do których zostanie włączona kontuzjowana ręka. Takie jest zdanie lekarza. Wydawało się, że będzie gotowy już wcześniej, ale doktor nie zdecydował się na to i kazał Jackowi jeszcze trzy tygodnie poczekać. Mam nadzieję, że wróci już niebawem. Zdaję sobie sprawę, że do końca rundy zasadniczej pozostał miesiąc z dwiema przerwami. Nie będzie mu łatwo dojść na najbliższe spotkania. Myślę, że uda mu się to już na wyjazdowe potyczki w Słupsku i Starogardzie Gdańskim. Wydaje mi się, że w miarę byłby przygotowany na te mecze. Oczywiście Jacek cały czas z nami ćwiczy, ale nie są to pełne treningi.

Ta przerwa o której pan wspominał pozwoli wam trochę podleczyć te urazy w zespole. To chyba dobre rozwiązanie dla was.

- Właśnie tak jest, że generalnie trenerzy nie są zadowoleni z tych przerw w trakcie rozgrywek. Po części wypada się trochę z tego rytmu treningowego, ale dla kogoś, kto ma problemy to takie przerwy są bardzo korzystne. Jeśli zespół gra dobrze, to takie pauzy wybijają z rytmu. Dla nas ta przerwa będzie korzystna, gdyż będzie weekend na podleczenie urazów. W tym układzie jaki mamy, to ten przestój w meczach przydałby się nam jednak bardziej teraz a nie za dwa tygodnie.

Po ostatniej porażce Polonii 2011 Warszawa macie ten komfort, że możecie grać na luzie. Do utrzymania potrzebujecie wygranej, bądź właśnie jakiejś przegranej warszawian. Nie zanosi się, że wygrają wszystkie mecze do końca.

- Ktoś musi wygrać, ktoś przegrać. My nie będziemy wchodzić w żadne kalkulacje. Liga jest nieobliczalna. Pokazał to mecz Polonii Azbud z Asseco. Te zawody pokazały, że zdarzają się niespodzianki i można wygrać nawet z najlepszą ekipą w kraju. Rozgrywki są bardzo interesujące, szczególnie teraz kiedy wyniki są nieobliczalne. My staramy się robić swoje. Gramy swoje i dążymy do wygranej. Mam nadzieję, że te dwa najbliższe pojedynki będą z korzyścią dla nas.

Komentarze (0)