Power nie zabrakło - komentarze po meczu Lotos Gdynia - CCC Polkowice

Lotos przystępował do meczu z CCC po niezwykle emocjonującym półfinałowym pojedynku z Wisłą Kraków, który gdynianki rozstrzygnęły na swoją korzyść dopiero w ostatnich sekundach. Trudy tego meczu dały się we znaki w pojedynku finałowym, ale mimo to mistrzynie Polski nie miały problemów z odniesieniem zwycięstwa. Podopieczne trenera Winnickiego wygrały 76:64.

Krzysztof Koziorowicz (trener CCC Polkowice): Na początku chciałbym przekazać gratulacje drużynie Lotosu za wygranie pucharu. Życzę również sukcesów w lidze. My te zawody przegraliśmy w pierwszej połowie. Na deskach było 22:10 na korzyść Lotosu i ten element zadecydował o naszej porażce. Potem robiliśmy, co w naszej mocy, całkiem dobrze zagraliśmy w trzeciej i czwartej kwarcie. Na chwilę obecną nie wystarczyło to jednak na tak klasowy zespół, jakim jest Lotos Gdynia. Może w przyszłości nam się ta sztuka powiedzie.

Daria Mieloszyńska (zawodniczka CCC Polkowice): Po słabszych meczach w lidze, z pewnością takie spotkanie jak to z Lotosem czy piątkowe z AZS było nam bardzo potrzebne. W obu tych pojedynkach podjęliśmy walkę. W pojedynku z Lotosem o naszej porażce zadecydowała wyraźnie przegrana deska. Nad tym musimy bardziej popracować, bo jest to niezbędny element w grze ofensywnej i defensywnej. Takie mecze dobrze rokują na przyszłość i powinny zaprocentować w końcówce ligi.

Jacek Winnicki (trener Lotos Gdynia): Bardzo się cieszę, że puchar jest w Gdyni. Był to nasz cel. Po ostatnich perturbacjach kadrowych skupiliśmy się na lidze. Udało nam się awansować do dalszej fazy Euroligi, co uważam za duże osiągnięcie. Chcieliśmy zdobyć Puchar Polski i to nam się udało. Teraz jest czas, żeby nieco ochłonąć. Przed nami mecz gwiazd Euroligi z udziałem Matović i Erin Phillips. Będzie to święto koszykówki dla kibiców. Mamy zapewnione drugie miejsce w lidze. Ja również życzę CCC jak najlepiej. Czas pokaże, czy spotkamy się w półfinale. Cieszy mnie postawa zespołu, walczyliśmy w obu meczach. W spotkaniu z Wisłą pokazaliśmy wielki charakter w końcówce. A wracając do pojedynku z CCC, to nie ma co ukrywać, że pierwsza połowa ustawiła ten mecz. Popełniliśmy kilka błędów w drugiej połowie, ale są to rzeczy, o których trzeba już zapomnieć. Liczy się zwycięstwo. Puchar jest w Gdyni.

Ivana Matović (zawodniczka Lotos Gdynia): To było dla nas trudne spotkanie. Odczuwałyśmy trudy piątkowego meczu z Wisłą, który kosztował nas wiele zdrowia psychicznego i fizycznego. Obawiałam się, że może zabraknąć nam powera. Jednak udowodniłyśmy, że jesteśmy dobrym zespołem, że tutaj w Gdyni jest ciężko komukolwiek wygrać. Bardzo się cieszę, że puchar jest nasz, mając na uwadze ubiegłoroczną porażkę w finale.

Komentarze (0)