Niespodziewana porażka dąbrowian - po meczu MKS Dąbrowa Górnicza - PTG Sokół Łańcut

Jacek Konsek 16 Marca 2010, 20:01

Już pierwsza połowa pokazała, że Sokół Łańcut nie zamierza łatwo sprzedać skóry na parkiecie czołowej ekipy 1. ligi. Pięciopunktowe prowadzenie po dwóch kwartach to zasługa przede wszystkim świetnej skuteczności w rzutach za dwa punkty (18/25).

W trzeciej odsłonie do pracy wzięli się dąbrowianie. Świetnie dysponowany w rzutach z dystansu był Radosław Basiński (pięć trójek), który pociągnął zespół do serii 10:0. Wydawało się wówczas, że MKS doścignie rywala i wyjdzie na prowadzenie.

Nic bardziej mylnego. Kapitalna postawa Sokoła w czwartej kwarcie, kiedy zdobył aż 37 punktów, ponownie odwróciła losy meczu. W kluczowym momencie za trzy trafił Tomasz Fortuna, który nie mylił się także na linii rzutów wolnych. Lider gości uzbierał 12 punktów w ostatnich pięciu minutach gry.

Tym samym walczący o play off Sokół zapisał na swoim koncie bardzo cenne dwa punkty. Dąbrowianie nie wykorzystali natomiast szansy na wskoczenie na fotel lidera.

MKS Dąbrowa Górnicza - PTG Sokół Łańcut 75:85 (14:16, 21:24, 19:8, 21:37)

MKS: Radosław Basiński 26, Łukasz Szczypka 14, Krzysztof Koziński 13, Marek Piechowicz 8, Paweł Bogdanowicz 8, Grzegorz Szybowicz 3, Paweł Zmarlak 2, Piotr Zieliński 1, Grzegorz Zawierucha 0.

Sokół: Tomasz Fortuna 24, Bartosz Dubiel 19, Maciej Strzelecki 12, Rafał Glapiński 12, Wojciech Pisarczyk 8, Ireneusz Chromicz 8, Jacek Balawender 2, Jaromir Szurlej 0.

W ostatniej kolejce, która rozegrana zostanie w najbliższy weekend, MKS zmierzy się u siebie z Victorią Górnik Wałbrzych (sobota, 18), Siarka zagra na wyjeździe z Asseco Prokomem 2 Gdynia (niedziela, 16), a Intermarche Zastal będzie gościł Sudety Jelenia Góra (sobota, 17).