Mariusz Niedbalski (trener KKS): Przyjechaliśmy dzisiaj do Lublina. Podróżowaliśmy osiem godzin, w hali pojawiliśmy się na 45 minut przed meczem. Przespaliśmy pierwszą połowę i Start zdobył 10 punktów przewagi. Przegraliśmy walkę na tablicach, byliśmy ospali, mieliśmy ciężkie nogi. To było widać gołym okiem. Nie sądzę, że zabrakło koncentracji. Spokojnie czekamy na wynik niedzielnego meczu Spójni z Pruszkowem. Myślimy już o play-off. Absolutnie nie robimy z tej porażki tragedii. Mój zespół wygrał w tym sezonie wiele meczów na wyjeździe, więc jestem przekonany, że poradzimy sobie w pierwszym meczu play-off. Wolimy skończyć na czwartym miejscu, dlatego życzę zwycięstwa Pruszkowowi.
Krzysztof Mielczarek (skrzydłowy KKS): Wyszliśmy praktycznie prosto z autokaru, nie mieliśmy nawet chwili odpoczynku. Myślę, że mecz mógł się podobać. Nam nie wyszło, trudno. Zabrakło nam Piotrka Hałasa, żebyśmy na początku wyszli niskimi zawodnikami na obwodzie. W wielu meczach w końcówce jeszcze jest szansa. My nie trafiliśmy najważniejszej "trójki". To dziwna kolejka, bo wszyscy powinni grać o tej samej godzinie. Cel postawiony przed sezonem był jak najbardziej jasny. Powalczymy o awans i zobaczymy co z tego wyjdzie. W play-off zaczyna się twarda obrona.
Dominik Derwisz (trener Olimp Startu): Gdybym zaczął wymieniać, czego żałuję, to zabrakłoby czasu (śmiech). Niestety walczymy do samego końca. Ze swojej strony zrobiliśmy to, co mogliśmy jeśli chodzi o ostatni mecz. Mieliśmy wygrać i wygraliśmy. Czasami tak jest, że przegra się wtedy, kiedy człowiek tego nie zakłada. Meczów, w których nam uciekły punkty było co najmniej trzy albo cztery. Gdyby one ułożyły się w drugą stronę, to zajmowalibyśmy czwarte miejsce i wszyscy byliby szczęśliwi, mówili jaką mamy wspaniałą drużynę.
Łukasz Jagoda (rozgrywający Olimp Startu): Byliśmy skoncentrowani i zmobilizowani przed tym meczem. Cały tydzień pracowaliśmy pod tym kątem, koncentrowaliśmy się na zagraniach Big Stara. Widać było, że bardzo zależało nam na tym, aby wygrać i załapać się do play-off. Uciekło nam kilka zwycięstw, kiedy nie potrafiliśmy skoncentrować się do samego końca i postawić kropkę nad i. Tych meczów było zbyt wiele. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski i będziemy grali coraz lepszą koszykówkę. Musimy liczyć na Spójnię, żeby wygrała z Pruszkowem. Wierzymy, że gospodarze mimo wszystko odniosą zwycięstwo i da nam to upragniony play-off.