Jedna jaskółka mistrza nie czyni - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - CCC Polkowice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkania pomiędzy zespołami Polkowic i Gorzowa corocznie są niezwykle zacięte, emocjonujące i wyrównane. W tym sezonie AZS PWSZ i CCC spotkało się już czwarty raz. Dwukrotnie w lidze w trakcie sezonu zasadniczego gorzowianki wyszły z pojedynków zwycięsko, natomiast w Pucharze Polski w Gdyni zespół KSSSE uległ Pomarańczowym. W pierwszym tegorocznym pojedynku półfinałowym doszło do powtórki z ubiegłego sezonu - spotkały się zespoły Dariusza Maciejewskiego i Krzysztofa Koziorowicza. Pierwszy zespół to rewelacja rozgrywek FGE 2009/2010, drugi to wielki triumfator ćwierćfinałów - odprawiający faworyzowaną Wisłę Kraków.

CCC już w play offach straciło jedną z podstawowych swoich zawodniczek - Nadię Parker, która po zderzeniu w Krakowie z Dorotą Gburczyk doznała m. in. uszkodzenia łękotki i zerwania więzadła przedniego krzyżowego. Ostatni bój o półfinał polkowiczanki rozegrały w sobotę. Miały więc raptem dwa dni na odzyskanie sił i przygotowanie się do meczu przeciwko najlepszej drużynie sezonu zasadniczego.

W hali przy ulicy Chopina był komplet publiczności, aby dopingować swoje dziewczyny. Tumult i gwar towarzyszył tej rywalizacji od samego początku, a hasła "Najlepszy w Polsce jest - gorzowski AZS" przerywały wraz z upływem kolejnych minut spotkania gwizdy i komentarze pod adresem trójki sędziów. Oprawa kibiców mogła się podobać. Była imponująca.

Początek spotkania to mocne uderzenie kapitan gorzowianek, która otworzyła wynik spotkania rzutem zza linii 6,25 metra i nawet odpowiedź polkowiczanek Carter i Justyny Jeziornej nie spowodowały wybicia z rytmu meczowego zawodniczek AZS PWSZ. Pomimo wielu pomyłek, strat i gry na wysokim, ale nie najwyższym poziomie - gorzowianki zdołały kontrolować wynik i utrzymywać prowadzenie. Pomarańczowe skupiły się na ostrej grze, na granicy faulu, co spowodowało, że po ośmiu minutach Natalia Trofimava miała na swoim koncie trzy faule. Końcówka pierwszej kwarty to wypracowane szczęście gorzowianek - rozpoczęte najpierw faulem na rzucającej za trzy Yuliyi Dureice, która następnie wykorzystała dwa z trzech rzutów osobistych a następnie rzut zza linii 6,25 metra w wykonaniu Samanthy Jane Richards w ostatniej sekundzie pierwszej kwarty. Po 10 minutach KSSSE prowadziło 25:19.

Początek drugiej odsłony to doskonała gra Darii Mieloszyńskiej i Justyny Jeziornej, które poderwały swoje koleżanki do bardziej ambitnej gry. Gorzowianki miały w swoich szeregach Liudmilę Sapovą, która w ostatnim czasie gra na poziomie Superligi, daje z siebie wszystko, a czasami nawet więcej i przy tym jest niezwykle skuteczna. Pomiędzy trzecią a piątą minutą spotkania zdobyła siedem punktów, co pozwoliło zawodniczkom KSSSE na powiększenie przewagi do dziewięciu oczek. Polkowiczanki w swoich szeregach mają filigranową Shannon Bobbit, która pomimo tego, że jest najniższą zawodniczką polskiej ekstraklasy jest niezwykle mocnym punktem zespołu. Potrafi rozrzucić piłkę, a także zdobywać mnóstwo punktów dla swojej drużyny. Pierwsza połowa zakończyła się zwycięstwem gorzowianek 44:34, co zwiastowało, że AZS PWSZ kontroluje grę na swoim parkiecie i nie powinno dojść do niespodzianki.

Druga połowa meczu rozpoczęła się niekorzystnie dla CCC i dla widowiska, ponieważ utrzymywała się przewaga zespołu z Gorzowa. Natalia Trofimova miała na swoim koncie już cztery przewinienia, a jej koleżanki również powiększały swoje konto fauli. Po czterech minutach spotkania w zespole z Polkowic przebudziła się Małgorzata Babicka, która wykorzystując swoją skuteczność w rzutach z dystansu w ciągu minuty zdobyła sześć punktów, do których trójkę dorzuciła jeszcze Shannon Bobbit i dwa punkty Amisha Carter. Na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty na tablicy świetlnej widniał wynik 55:53, który zwiastował, że rywalizacja jeszcze nie jest rozstrzygnięta. Pomarańczowe ewidentnie znalazły sposób na AZS PWSZ i postanowiły pójść za ciosem. Trzecia odsłona zakończyła się przewagą gorzowianek pięcioma punktami.

Czwarta kwarta nie przyniosła już niespodzianek. Rozpoczęła się od piątego faulu Darii Mieloszyńskiej i popisów pod koszem Nicky Anosike. Ostatecznie w tej części meczu z pięcioma faulami na ławce usiadła także Natalia Trofimava, a rywalizację z gorzowiankami kończyły Elżbieta Paździerska, Anna Pietrzak i Paulina Rozwadowska. Trener Krzysztof Koziorowicz przed kolejnym pojedynkiem półfinałowym dał więc chociaż kilka minut odpocząć swoim zawodniczkom. Trudy pojedynku przeciwko Wiśle były widoczne, a mimo to CCC cały czas utrzymywał kontakt punktowy z KSSSE.

Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem AZS PWSZ Gorzów 81:70 i w rywalizacji o finał FGE KSSSE prowadzi 1:0.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - CCC Polkowice 81:70 (25:19, 19:15, 20:25, 17:11)

KSSSE: Nicky Anosike 18, Liudmila Sapova 14, Justyna Żurowska 13, Sidney Spencer 12, Samantha Jane Richards 10, Agnieszka Kaczmarczyk 7, Yulia Dureika 6, Katarzyna Dźwigalska 3, Izabela Piekarska 0

CCC: Shannon Bobbitt 18, Małgorzata Babicka 14, Amisha Carter 13 (12 zb), Justyna Jeziorna 11, Daria Mieloszyńska 9, Veronika Bortelova 3, Natalija Trofimowa 2, Anna Pietrzak 0, Paulina Rozwadowska 0

Stan rywalizacji: 1:0 dla KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski

Źródło artykułu:
Komentarze (0)