Tomas Pacesas: Musimy wprowadzać więcej zmian

Asseco Prokom dokonał to, czego jeszcze żadnemu polskiemu klubowi się nie udało. Wielkie emocje, koszykówka na bardzo wysokim poziomie i heroiczna walka - tak w skrócie można opisać wtorkowe spotkanie. Gdynianom niewątpliwie sprzyjało sporo szczęścia, lecz słusznie zasłużyli na zwycięstwo dzięki mądrej i rozważnej grze zespołowej. Świetna współpraca wszystkich zawodników z trójmiasta i dobra skuteczność oraz słaba predyspozycja liderów Olympiakosu zadecydowały o wyniku.

Gdynianie od pierwszych minut narzucili swój styl gry. Goście niemalże przez cały czas byli zmuszeni "gonić" drużynę z Polski i popełniali wiele bardzo prostych błędów. Było to zupełnie inne oblicze Greków, niż to do którego przyzwyczailiśmy się po ostatnich meczach w Pireusie. Szczególnie słabo zagrali przyjezdni w pierwszej połowie, po której przegrywali 12 punktami! Słaba gra nie była spowodowana gorszą predyspozycją jednego z zawodników - cały zespół nie mógł się odnaleźć na parkiecie.

- Żaden z zawodników nie rozczarował mnie jakoś wyjątkowo. Widzieliśmy wszyscy iż cały zespół bardzo słabo zagrał w pierwszej połowie. Zbyt wiele było naszych pomyłek oraz ofensywnych zbiórek Asseco - skomentował trener Giannakis Panagiotis

Dobry rezultat gdynianie zawdzięczają również świetnej predyspozycji graczy rezerwowych, którzy dając zmiany czołowym zawodników potrafili również zwiększać dorobek punktowy drużyny. Jednym z pozytywnych bohaterów był Łukasz Seweryn, który dając odpocząć Qyntelowi Woodsowi, trafił za trzy punkty. Również drugi z Polaków - Adam Łapeta pokazał się z bardzo dobrej strony, nie pozwalając "wejść" w mecz swojemu przeciwnikowi - Sofoklisowi Schortsanitisowi.

- Mamy czwarty mecz. Niema czasu by zaskoczyć czymś przeciwnika. Musimy wprowadzać więcej zmian na parkiecie. Seweryn miał dziś bardzo dobrą zmianę. Ławka dzisiaj nas bardzo mocno wsparła. Łapeta zagrał ładnie przeciwko Schortsanitisowi i widać, że staje się coraz bardziej wartościowym graczem. Potrzebujemy ławki - Olympiakosu nie da się pokonać 7-8 zawodnikami i myślę, że to może być naszą szansą - powiedział Tomas Pacesas.

Bardzo mądra i zachowawcza gra w ataku, oraz agresywna obrona strefowa była widoczna w grze gdynian. Mimo popełniania prostych błędów, gospodarze potrafili się szybko zrehabilitować i skutecznie naprawiali niedoskonałości. Również świetna efektywność rzutowa koszykarzy z trójmiasta była nie bez znaczenia. Dzięki dobrej grze trzonu drużyny z Pomorza udało się wygrać wtorkowe spotkanie.

- Dobrze się to wszystko skończyło. Jestem zadowolony z naszej skuteczności. Zrobiliśmy trochę głupich strat. ale jestem zadowolony z obrony i powrotu do niej. Nie pozwalaliśmy zdobywać przeciwnikom łatwych punktów i to zadecydowało o dzisiejszym wyniku - podsumował trener gospodarzy.

Komentarze (0)