Znicz walczy o siódme miejsce - zapowiedź meczu MKS Znicz Jarosław - AZS Koszalin

Podopieczni Mariusza Karola są już pewni 6. miejsca przed dalszą fazą rozgrywek Polskiej Ligi Koszykówki i do Jarosławia wybierają się bez swoich dwóch liderów. Gracze z Podkarpacia, nadal muszą walczyć o przewagę parkietu i dlatego też zapowiadają walkę do końca o 7. lokatę

Koszykarze z Podkarpacie w odróżnieniu od swojego środowego rywala nadal mają o co grać i za wszelką cenę zapewniają, że zrobią wszystko aby osiągnąć zamierzony cel - siódme miejsce na zakończenie rundy zasadniczej. - Cały czas walczymy i zapewniamy naszych kibiców, że zrobimy wszystko, aby zrealizować nasz cel. Chcemy zając 7. miejsce, aby mieć przewagę parkietu w fazie pre play off. Podchodzimy do tej konfrontacji mocno zmotywowani i chcemy również udowodnić niektórym, że pomimo kłopotów finansowych, oraz po opuszczeniu zespołu przez dwóch wysokich graczy, nadal jesteśmy trudnym i wymagającym przeciwnikiem - dodaje Bartosz Sarzało, zawodnik Znicza Jarosław.

Jarosławianie, faktycznie po odejściu Misiewicza i Williamsona nadal są groźnym przeciwnikiem - jednak tylko przez 20. minut. W ostatnich kilku spotkaniach pokazują dwa jakże odmienne oblicza. W pierwszych dwóch kwartach, śmiało można powiedzieć pokazują jak nie należy grać w koszykówkę, po czym po ostrych reprymendach swojego szkoleniowca, po przerwie grają jak natchnieni i gdyby nie wcześniej duża ilość straconych punktów, w końcówce mogłoby być różnie. - Musimy wyeliminować naszą fatalną grę w dwóch pierwszych kwartach, bo jak dobrze wiemy, gdyby nie fatalnie rozegrane pierwsze połowy w meczach, choćby z Anwilem, Basketem, czy Treflem to z całą pewnością spotkania rozstrzygnęlibyśmy na własną korzyść - kwituje Tomasz Zabłocki, zawodnik klubu z Jarosławia.

Goście do Jarosławia przyjeżdżają już rozluźnieni, ponieważ dzięki kapitalnej postawie we wcześniejszych meczach, zapewnili sobie 6. miejsce przed rozgrywkami pre play off. Można było domniemywać, że trener Mariusz Karol da więc w konfrontacji z ekipą Znicza odpocząć swoim zmęczonym liderom. Tak jak przypuszczaliśmy, tak też i będzie. Do Jarosławia nie przyjadą George Reese i Dante Swanson. Pomimo braku dwóch amerykańskich zawodników zespół z Koszalina wcale nie wybiera się na Podkarpacie turystycznie. - To, że zabraknie naszych dwóch podstawowych graczy, nie oznacza, że jesteśmy już na przegranej pozycji. Mamy przecież w swoich szeregach kilku innych bardzo dobrych zawodników. Za wszelką cenę będą chcieli dobrze się zaprezentować pozostali gracze, zwłaszcza rezerwowi, którzy również są ważnym ogniwem w naszym zespole - dodaje Sebastian Balcerzak, zawodnik AZS-u Koszalin.

- To, że goście przyjeżdżają do Jarosławia bez dwóch swoich liderów wcale nie oznacza, że ta konfrontację już wygraliśmy. Na pewno fajnie byłoby zająć na zakończenie rundy zasadniczej siódme miejsce i udowodnić niektórym, tym którzy skazywali nas przed rozpoczęciem rozgrywek na spadek, że jeżeli się czegoś bardzo chce i włoży w to dużo serca, to można coś więcej osiągnąć. Myślę, że kluczem do zwycięstwa, będzie koncentracja przez 40. minut, a nie tak jak to miało miejsce we wcześniejszych pojedynkach tylko przez 20 i dyspozycja moich zawodników w rzutach z obwodu - kończy szkoleniowiec Znicza Jarosław - Dariusz Szczubiał.

Spotkanie Znicza Jarosław z AZS Koszalin rozegrane zostanie 7.04 tj. środa w Jarosławiu w hali MOSiR, mieszczącej się przy ulicy Sikorskiego 5, o godzinie 18.00.

Komentarze (0)