Zespół polkowicki, aby myśleć o wygraniu rywalizacji, musi zwyciężyć w dwóch spotkaniach przed własną publicznością, a następnie jechać na ostatni pojedynek do Gorzowa Wlkp. z nadzieją na odprawienie z kwitkiem akademiczek. Wykonanie tego zadania będzie niesamowicie trudne, ponieważ zespół Dariusza Maciejewskiego posiada bardzo wyrównany skład. Również dłuższa ławka rezerwowych lubuskich koszykarek jest dodatkowym atutem nad CCC. Pozwala ona gorzowskiemu trenerowi na częstsze rotowanie składem, a co za tym idzie zawodniczki zachowują więcej sił w końcówkach spotkań.
Oba spotkania w Gorzowie Wlkp. toczyły się w miarę wyrównanie do końca trzecich kwart. Dopiero w ostatnich ćwiartkach zawodniczki AZS PWSZ skutecznie odskakiwały od Pomarańczowych. - Możliwość większej rotacji u Darka i ten brak pełnego wypoczynku powodowały, że brakowało nam oddechu w czwartych odsłonach - tak podsumował oba spotkania trener CCC, Krzysztof Koziorowicz.
W drugim meczu w zespole akademiczek błysnęły zwłaszcza Sidney Spencer i Samantha Jane Richards, zdobywając odpowiednio 20 i 15 punktów. To głównie na nich opierała się skuteczność miejscowych zawodniczek. Natomiast w polkowickim zespole na swoim poziomie zagrała bardzo skuteczna w tych play offach Natalija Trofimowa (17 pkt). Po tym meczu trener Maciejewski powiedział: - Tu liczą się tylko zwycięstwa. Jest 2:0. Można powiedzieć aż 2:0, ale te zespoły są bardzo wyrównane. Mam nadzieję, że rozstrzygniemy to w Polkowicach. Zatem trzecia potyczka zapowiada się jako kolejny pokaz żeńskiego basketu. Można być również pewnym, że Pomarańczowe raz jeszcze postawią gorzowiankom trudne warunki.
Siła podkoszowa jest zdecydowanie po stronie gorzowianek. Dodatkowo sytuację trenerowi Koziorowiczowi komplikuje poważna kontuzja środkowej Nadii Parker. Jak powszechnie wiadomo, silną stroną koszykarek CCC są rzuty z dystansu i to głównie w tym elemencie będą one upatrywać swojej szansy na pokonanie rywalek.
Mecz odbędzie się 10.04.2010 o godz. 18:00. Bilety w cenie 10 zł (normalny), 5 zł (ulgowy).