Ludwik Miętta-Mikołajewicz: Nie wiadomo, czy w przyszłym roku zagramy w Eurolidze

Wisła Can Pack Kraków rozgrywki Ford Germaz Ekstraklasy zakończyła dopiero na piątym miejscu. O wiele lepiej krakowiankom wiodło się w Eurolidze, gdzie doszły do Final Four, przegrywając tam wysoko półfinał i mecz o trzecie miejsce.

Jaka będzie przyszłość Wisły Can Pack? - Po pierwsze: nie wiadomo, czy w przyszłym roku zagramy w Eurolidze. Jeśli nie, wystąpimy w Pucharze FIBA i będziemy starać się stworzyć taką drużynę, aby zajść w tych rozgrywkach bardzo wysoko. Natomiast jeśli zagramy w Eurolidze, to od razu możemy sobie powiedzieć, że finansowo nie stać nas na zbudowanie takiego zespołu, jakie mają Jekatierinburg, Spartak, czy nawet Ros Casares. Na pewno jednak stworzymy ekipę, która będzie w stanie powalczyć i w Europie i w Polsce - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym prezes klubu - Ludwik Miętta-Mikołajewicz.

Udział Wisły Can Pack w Eurolidze uzależniony jest od tego, ile miejsc dostanie Polska w tych rozgrywkach. Jeśli trzy, krakowianki będą mogły zapomnieć o elicie, gdyż z jednego kraju mogą wystąpić maksymalnie trzy ekipy w tych rozgrywkach. Jeśli natomiast europejska federacja przyzna naszemu krajowi dwa miejsca, Wisła Can Pack będzie mogła się ubiegać o dziką kartę. Jeśli chodzi o poziom sportowy - krakowski klub nie powinien mieć problemu z "wild card". Gorzej wygląda jednak sytuacją z halą, w której grają wiślaczki.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)