NBA: W jak Wade, w jak wygrana

Kapitalny występ Dwyane Wade'a, który zdobył 46 punktów, pozwolił Miami Heat przedłużyć swoje nadzieje w walce z Boston Celtics. Żar pokonał u siebie Celtów 101:92 i w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywa 1:3.

Podopieczni Erika Spoelstry do czwartego starcia w serii przystępowali z nożem na gardle. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że porażka wysyła ich na wakacje. Najwyraźniej Dwyane Wade i spółka bilety na wypoczynek mają zarezerwowane na później.

W poprzednim spotkaniu pomiędzy obydwoma zespołami Heat wygranej pozbawił Paul Pierce. Tym razem jednak koszykarze z Miami nie dali sobie wydrzeć wygranej. Walnie przyczynił się do tego wspomniany wyżej Wade, który zaaplikował C's aż 46 punktów (30 w drugiej połowie). Jest to nowy rekord drużyny w fazie playoff. - Wrzucił najwyższy bieg, dokonał rzeczy niemożliwej. Wyśmienicie odnalazł się w sytuacji bez wyjścia. Kolejny będzie miał podobny ciężar gatunkowy. Rywale powinni się obawiać - oznajmił trener Miami.

Lider Żaru otrzymał wsparcie od Quentina Richardsona (20 pkt) i Michaela Beasley'a (15 pkt).

Drużyna z Florydy świetnie rozpoczęła mecz. Miejscowi szybko przejęli inicjatywę i po pierwszej kwarcie prowadzili 31:18. Przewaga, która w pewnym momencie wynosiła nawet 18 oczek (42:24) wcale nie zdemotywowała Celtów. Zespół Doca Riversa zabrał się za niwelowanie deficytu. Sztuka ta im się udała, co więcej Boston przed ostatnią odsłoną starcia w AmericanAirlines Arena prowadził różnicą sześciu punktów.

Wade i koledzy postarali się, aby ten stan nie trwał zbyt długo. Żar zaliczył run 25:8 i odzyskał palmę pierwszeństwa. Kibice odetchnęli z ulgą, kiedy po kolejnej trójce Flasha ich pupile uciekli na 11 oczek. Boston nie składał broni, odrabiał straty, ale ku radości miejscowych nie udało im przełamać Heat. Po części przyczynił się do tego Ray Allen, który w ważnym momencie pudłował z linii osobistych.

Dla pokonanych najwięcej punktów (23) rzucił Rajon Rondo.

Miami Heat - Boston Celtics 101:92 (31:18, 18:25, 22:34, 30:15)

Miami: Dwyane Wade 46, Quentin Richardson 20, Michael Beasley 15, Mario Chalmers 7, Carlos Arroyo 6, Dorell Wright 4, Jermaine O'Neal 2, Joel Anthony 1, Udonis Haslem 0 (11 zb).

Boston: Rajon Rondo 23, Kevin Garnett 18 (12 zb), Paul Pierce 16, Ray Allen 15, Michael Finley 7, Tony Allen 6, Rasheed Wallace 5, Glen Davis 2, Kendrick Perkins 0, Nate Robinson 0.

Stan rywalizacji: 3:1 dla Bostonu

->Zobacz terminarz play off<-

Komentarze (0)