Budzik zadzwonił za późno: Hapoel Jerozolima - PGE Turów Zgorzelec 89:74 (relacja)

Zbyt późno koszykarze PGE Turowa Zgorzelec rzucili się do odrabiania strat i przegrali w Jerozolimie z Hapoelem 89:74. Wicemistrzowie Polski, pomimo porażki (drugiej w tegorocznej edycji Pucharu ULEB), zajęli pierwsze miejsce w grupie I i przed losowaniem kolejnej rundy bedą rozstawieni.

Damian Chodkiewicz
Damian Chodkiewicz

Przed czwartą odsłoną meczu w ramach dziesiątej kolejki Pucharu ULEB wicemistrzowie Polski przegrywali już osiemnastoma punktami (71:53), ale rzuty trzypunktowe w wykonaniu Thomasa Kelatiego, Hardinga Nany i Roberta Skibniewskiego zmniejszyły dystans do dziewięciu punktów (78:69). To było jednak wszystko, na co stać było tego dnia podopiecznych Saso Filipovskiego, którzy chociaż przegrali, to porażka nie miała już żadnego wpływu na pierwsze miejsce zgorzelczan w grupie I.

Pierwsza kwarta nie zapowiadała takiego wyniku, bo chociaż Hapoel nie miał w swoich szeregach Jamiego Arnolda, to świetnie grał Erez Markovich, to fenomenalny był David Logan. Amerykański rzucający PGE Turowa trafił pięć rzutów za trzy pod rząd (na tyle samo prób) i dzięki pomocy ze strony Marko Scekicia to wicemistrzowie Polski prowadzili. Zgorzelecka drużyna nie zdobyła jednak punktów przez kolejne blisko trzy minuty, a punktowali gospodarze, na czele z Sharonem Shasonem.

Jak się później okazało, prowadzenie 20:18 było ostatnim tego dnia wynikiem na korzyść gości. PGE Turów raził nieskutecznością, a w grze wicemistrzów Polski panował niesamowity chaos, który został wykorzystany przez ekipę prowadzoną przez Dana Shamira. Zespół z Jerozolimy z minuty na minutę grał coraz lepiej i z każdą chwilę powiększał swoją przewagę, która w pewnym momencie wyniosła już dziewiętnaście punktów (43:24).

Zgorzelczanie po przerwie zaczęli grać lepiej, a ważne punkty dołożyli Andres Rodriguez i Thomas Kelati. Zryw Turowa pozwolił przygranicznej drużynie nieco nadrobić straty, ale zarazem dał sygnał Markovichowi, który tego dnia był nie do zatrzymania. Świetnie grą Hapoelu kreował Dror Hagag (7 asyst).

Najlepszym strzelcem wicemistrzów Izraela okazali się Erez Markovich (26 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty) i Sharon Shason (23 punkty, 8 zbiórek). Ciekawostką jest postawa właśnie tego pierwszego, który na parkiecie spędził prawie 27 minut, a do tej pory grał średnio niecałe dwanaście i notował 3,3 punktu.

Hapoel Jerozolima - PGE Turów Zgorzelec 89:74 (26:20, 23:12, 22:21, 18:21)

Hapoel: Markovich 25, Shason 23 (3), Bowers 16, Curry 16 (1), Hagag 4, Pniny 3, Felix 2, Mor 0, Orland 0 i Simchovitch 0.

PGE Turów: Logan 20 (6), Scekic 11 (1), Kelati 10 (2), Rodriguez 9 (1), Nana 8 (2), Kitzinger 6, Ljubotina 4, Skibniewski 3, Han 1 i Bochno 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×