NBA: Celtics wprawili Quicken Loans Arena w osłupienie

Gwizdy i okrzyki dezaprobaty żegnały koszykarzy z Cleveland. Kawalerzyści w kiepskim stylu przegrali spotkanie numer pięć z Boston Celtics. Zespołowi prowadzonemu przez Doca Riversa brakuje już tylko jednego zwycięstwa do wygrania serii

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

- Nie chcemy tutaj (Cleveland - przyp. aut.) wracać. W Bostonie będzie ostatnie, decydujące spotkanie naszej rywalizacji. Musimy wygrać na własnym parkiecie i nie dać kolejnej szansy najlepszej drużynie w lidze - stwierdził Kevin Garnett, który wraz z kolegami zafundował koszykarzom Cavs najwyższą porażkę w historii klubu w meczu rozgrywanym w Cleveland w play-off.

Początek spotkania nie wskazywał na katastrofę. Gospodarze dobrze radzili sobie z przeciwnikami, a szczególnie z Rajonem Rondo, który do przerwy nie miał punktu na swoim koncie. Zespół Mike'a Browna w drugiej kwarcie prowadził nawet 29:21. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Przed przerwą miał jednak miejsce niespodziewany zwrot akcji, zwrot który być może kosztował Kawalerzystów awans do finału na Wschodzie. C's za sprawą Wielkiej Trójki, czyli Ray'a Allena, Paula Pierce'a i Garnetta zanotowali run 16:0, który pozwolił im wyjść na ośmiopunktowe prowadzenie.

Gospodarze nie mogli liczyć na swojego lidera. LeBron James rozgrywał fatalne zawody. Nie mógł wstrzelić się do kosza (3/14 z gry). - Pudłowałem z pozycji, w których normalnie trafiam. Nie często mi się to zdarza, stąd takie zaskoczenie całą sytuacją - powiedział LBJ, po którym widać było spore zmęczenie.

Zawodnicy z Bostonu wiedzieli, że jeśli chcą odnieść zwycięstwo, to nie mogą pozwolić Kawalerzystom na powrót do gry. Celtics podkręcili tempo i systematycznie powiększali swoją przewagę. Kiedy w czwartej kwarcie mieli o 24 oczka więcej od rywali, niektórzy kibice zaczęli się kierować w stronę wyjścia. Nie stracili niczego, ponieważ przyjezdni dopełnili dzieła zniszczenia.

- Nasz plan na kolejne mecze jest prosty. Musimy wygrać dwa następne pojedynki. Nie możemy płakać po tej porażce, tylko zewrzeć szyki. Byłem już w takiej sytuacji i wiem co robić - oznajmił O'Neal, który zdobył najwięcej punktów dla Cleveland (21).

Po stronie Bostonu najskuteczniejszy był Allen. Na swoim koncie zapisał 25 oczek.

Cleveland Cavaliers - Boston Celtics 88:120 (23:20, 21:30, 19:30, 25:40)

Cleveland: Shaquille O'Neal 21, LeBron James 15 (7 zb), Anthony Parker 14, Antawn Jamison 9, Mo Williams 9, Zydrunas Ilgauskas 5, Anderson Varejao 5 (8 zb), Jamario Moon 4, Daniel Gibson 3, Delonte West 2, Leon Powe 1, J.J. Hickson 0.

Boston: Ray Allen 25, Paul Pierce 21 (11 zb, 7 as), Kevin Garnett 18, Rajon Rondo 16 (7 as), Glen Davis 15, Kendrick Perkins 10 (7 zb), Tony Allen 6, Shelden Wiliams 5, Marquis Daniels 4, Rasheed Wallace 0, Michael Finley 0, Nate Robinson 0.

Stan rywalizacji: 3:2 dla Bostonu

http://www.sportowefak...play-2010/ " target=_blank>->Zobacz terminarz play off<-

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×