NBA: Fenomenalny Bryant - otwarcie dla Lakers

Pokaz siły ofensywnej zaprezentowali koszykarze Los Angeles Lakers, którzy zaaplikowali Phoenix Suns aż 128 oczek. Jeziorowców do pierwszej wygranej w finale Zachodu poprowadził niesamowity Kobe Bryant, autor 40 punktów.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Nie tak wyobrażali sobie koszykarze z Arizony pierwszy mecz w finale konferencji od czterech lat. Tego dnia jednak nie mieli wiele do powiedzenia wobec świetnej dysponowanej drużyny z Los Angeles. Gospodarze imponowali nie tylko wysoką skutecznością (58. proc.), ale przede wszystkim tempem gry. Kiedy trzeba było przyspieszyć, robili to z zadziwiającą łatwością. A wykonawców tego zadania lepszych mieć nie mogli.

Kobe Bryant po raz 11 w play off zanotował 40 punktów i to w zaledwie nieco ponad 35 minut! Czarnej Mambie nie przeszkadzały dotychczasowe kontuzje, które często uprzykrzały mu życie w sezonie zasadniczym. Prawdziwym popisem w jego wykonaniu okazała się trzecia odsłona, w której zaaplikował Suns 21 oczek (rywale tylko 24). - Być agresywnym i realizować swoją grę - to recepta Bryanta na sukces.

Do ekipy Słońc powrócił Robin Lopez i choć jego występ trzeba uznać za bardzo poprawny (14 punktów i 6/7 z gry), to w Staples Center rządzili podkoszowi Lakers. Przede wszystkim Pau Gasol - 21 punktów przy skuteczności 10/13 oraz Lamar Odom, który oprócz 19 punktów miał także 19 zbiórek.

- Oni nadal będą mieli nad nami przewagę wzrostu, więc musimy być tak mocno nieustępliwi, jak to tylko możliwe. Graliśmy twardo, ale nie trafialiśmy zbyt wystarczającej ilości rzutów - powiedział Steve Nash, zdobywca 13 punktów i 13 asyst dla gości.

- On jest najlepszym strzelcem w lidze - mówił o Bryancie Odom, który jeszcze nigdy nie zanotował tylu zbiórek w play off. - Czas wolny, to jest właśnie to, czego on potrzebował - dodał. Jak dobrze wiadomo play off to czas weteranów, właśnie wtedy wychodzi prawdziwa wartość zawodnika. Bryant udowodnił, że nadal jest fachowcem najwyższej klasy.

Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 128:107 (35:26, 27:29, 31:24, 35:28)

Los Angeles: Kobe Bryant 40, Pau Gasol 21, Lamar Odom 19 (19 zb), Ron Artest 14, Jordan Farmar 10, Shannon Brown 9, Derek Fisher 5, Andrew Bynum 4, Josh Powell 2, D.J. Mbenga 2, Luke Walton 2, Sasha Vujacic 0.

Phoenix: Amare Stoudemire 23, Jason Richardson 15, Robin Lopez 14. Steve Nash 13 (13 as), Goran Dragić 13, Leandro Barbosa 11, Grant Hill 7, Jared Dudley 5, Channing Frye 3, Louis Amundson 3.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Los Angeles

http://www.sportowefak...play-2010/ " target=_blank>->Zobacz terminarz play off<-

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×