Super walka - komentarze po meczu Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia

Anwil Włocławek przegrał z Asseco Prokomem Gdynia 79:80 w czwartym spotkaniu finałowym TBL i w ten sposób koszykarze z Trójmiasta wywalczyli siódme z rzędu, a pierwsze bez żadnej porażki na koncie w play-off, mistrzostwo Polski. Na konferencji prasowej trenerzy obu drużyn wypowiedzieli się na temat spotkania. Głos zabrali także zawodnicy: Nikola Jovanović z Anwilu i Adam Łapeta z Asseco Prokomu.

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokomu Gdynia): Jak zawsze chciałbym jeszcze raz pogratulować Igorowi, Anwilowi i całemu Włocławkowi super walki, a kibicom pogratulować świetnego dopingu, bo byli dzisiaj szóstym zawodnikiem. Wiem, że tak samo mocno, jak dzisiaj pomagali swojemu zespołowi, ci sami fani dopingowali nas w Eurolidze i za to dziękuję. Ten cały finał to naprawdę super walka ze strony Anwilu. Uważam, że zasłużyliśmy na mistrzostwo, ale wynik 4-0 nie przekazuje całego przebiegu tej rywalizacji, tych wszystkich emocji z parkietu. Myślę, że zarówno mecz numer trzy, jak i cztery był tak bardzo wyrównany, że jedna inaczej rozegrana akcja i wynik mógłby być zupełnie inny. Przy okazji, chciałbym bardzo pogratulować siedzącemu koło mnie Adamowi Łapecie, który w tym roku zrobił super postęp. Bardzo ciężko pracuje na treningach, a ponadto nabrał doświadczenia i dzięki temu dzisiaj naprawdę nam bardzo pomógł. Promowanie młodych koszykarzy to strategia naszego klubu i będziemy to kontynuować. Ponadto chciałbym powiedzieć, że byliśmy chyba trochę lepiej przygotowani fizycznie, a także wygraliśmy, bo po zmianie stron poprawiliśmy skuteczność. Do przerwy rzucaliśmy bardzo słabo, a na dodatek Anwil grał bardzo agresywnie, wymuszał na nas wiele strat i kontrolował przebieg meczu. W drugiej połowie wyszliśmy na parkiet jako zupełnie inny zespół. Przejęliśmy inicjatywę, popełniliśmy tylko trzy straty i po prostu graliśmy zdecydowanie lepiej. Dlatego chciałbym podziękować moim zawodnikom, bo w kluczowych momentach zachowali zimną krew. To jest właśnie wynik doświadczenia nabytego w meczach euroligowych. Zdobyliśmy mistrzostwo, bo okazaliśmy się lepsi w małych szczegółach, w małych detalach. Gdy mecz jest na styku zawsze wygrywa doświadczenie i pewność siebie.

Igor Griszczuk (trener Anwilu Włocławek): Dziękuję Tomas za gratulacje. My przegraliśmy, ale myślę, że zachowaliśmy twarz, graliśmy naprawdę dzielnie. Przegraliśmy co prawda 0-4, ale nie byliśmy daleko od rywala, który miał po prostu więcej szczęścia. Ale cóż, szczęście zawsze sprzyja lepszym. Mistrzostwo Polski zdobyła drużyna, która osiągnęła również bardzo wysoki wynik w Eurolidze, dotarła do 1/8 finału. Życzę ci Tomas, żeby twoja drużyna co rok osiągała takie sukcesy. Co do mojego zespołu... Chciałbym bardzo, ale to bardzo mocno podziękować swoim chłopakom za to, że walczyli do ostatniej akcji. Ja nie jestem łatwym człowiekiem dla nikogo, ale mimo to wytrzymaliście ze mną (śmiech). W trakcie sezonu było różnie, ale poradziliśmy sobie ze wszystkim i za ten cały sezon dziękuję. W swojej hali przegraliśmy tylko z Prokomem, który dzisiaj zdobył mistrzostwo, więc tak naprawdę nie musimy bać się nikogo. Dziękuję również naszym kibicom, którzy wierzyli w nas. Dziękuję także sponsorom, wiem, że jest nowa sponsorska umowa na trzy kolejne lata i bardzo mnie ona cieszy. Życzę wszystkim wszystkiego dobrego, do zobaczenia w nowym sezonie.

Adam Łapeta (Asseco Prokom Gdynia): Ja chciałbym podziękować kibicom za to, jaką stworzyli tutaj atmosferę. Trenerzy obu zespołów powiedzieli już właściwie wszystko odnośnie meczu, więc ograniczę się do pogratulowania walki drużynie Anwilu. Stawiali nam naprawdę ciężkie warunki gry w każdym z czterech spotkań. Każdy mecz był na styku. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się zdobyć mistrzostwo bo przyjechaliśmy do Włocławka z założeniem, że możemy wygrać dwa mecze. Daliśmy z siebie naprawdę wszystko.

Nikola Jovanović (Anwil Włocławek): Po pierwsze, chciałbym podziękować za cały sezon moim kolegom z drużyny, a także moim trenerom, oraz fanom za to, że w przez ten cały czas byli z nami na dobre i na złe i wspierali nas od pierwszego do ostatniego meczu. Co do sobotniego spotkania, jak i do całej finałowej rywalizacji, udowodniliśmy, że zasłużyliśmy na grę w finale, udowodniliśmy, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną. Przegrać z Asseco Prokomem różnicą dwukrotnie siedmiu punktów, następnie trzech i na koniec różnicą jednego oczka, to żaden wstyd. Za każdym razem byliśmy bardzo blisko, ale rywale okazywali się lepsi. Staraliśmy się na 150 procent swoich możliwości. Gratuluję drużynie Asseco mistrzostwa.

Komentarze (0)