Inny trener Fenerbahce Ulkeru
Kilka dni temu długoletni szkoleniowiec Fenerbahce Ulkeru Stambuł, Bogdan Tanjević ogłosił, że ma poważne problemy z sercem, które uniemożliwiają normalne wykonywanie obowiązków trenerskich i musi rozstać się z zespołem. Na jego miejsce włodarze klubu planowali zaangażować Aydina Orsa, lecz ostatecznie na horyzoncie pojawiła się inna kandydatura.
W momencie gdy dopinano szczegóły umowy 64-letniego Turka, klubowy fax przesłał ofertę od agenta Nevena Spahiji, Chorwata, który ostatnio pracował z powodzeniem w Power Electronics Walencja. Działaczom Fenerbahce Ulkeru nie pozostawało nic innego, jak tylko grzecznie podziękować doświadczonemu Orsowi i rozpocząć negocjacje ze Spahiją. 47-letni trener szybko doszedł do porozumienia ze stambulską drużyną i podpisał roczny kontrakt. Ors natomiast otrzymał propozycję angażu na stanowisko dyrektora technicznego, którą skwapliwie przyjął.
To Chorwat poprowadzi zatem Fenerbahce Ulker w przyszłym sezonie jako obrońca mistrzostwa kraju, mający również spore aspiracje euroligowe. Zespół ze Stambułu będzie zresztą szóstą przygodą Spahiji jeśli chodzi o kluby grające w najważniejszym europejskim pucharze, odkąd zadebiutował w tych rozgrywkach w roku 2000. W przeszłości prowadził Cibonę Zagrzeb, Krkę Nowe Miasto, Lietuvos Rytas Wilno, Maccabi Tel Awiw i TAU Ceramikę Vitoria. Z każdym z tych zespołów zdobywał przynajmniej jedno trofeum. Ponadto trenował jeszcze Avtodor Saratów czy Euro Roseto.
Z Power Electronics, który prowadził przez ostatnie półtorej sezonu, wywalczył kilkanaście tygodni temu Copa del Rey, co dało ekipie z Walencji przepustkę do gry w Eurolidze w sezonie 2010/2011. Chorwat otrzymał zresztą ofertę przedłużenia kontraktu w tą drużyną, lecz nie zdecydował się z niej skorzystać.
Wicemistrz szuka wzmocnień
Efes Pilsen Stambuł nieoczekiwanie stracił mistrzowską koronę na rzecz odwiecznego rywala zza miedzy i teraz szuka wzmocnień przed kolejnym sezonem po to, by odzyskać utracony tytuł oraz awansować do Final Four Euroligi. Włodarze tureckiego zespołu, który nadal nie ma pierwszego trenera po tym, jak zwolniony został Ergin Ataman, działają na własną rękę i przymierzają się do dwóch bardzo głośnych transferów.
Pierwszym koszykarzem na celowniku klubu jest David Andersen. Kierownictwo Efesu chce wykorzystać fakt, że Australijczyk jest niezadowolony ze swojej roli w Houston Rockets w NBA (gra ledwie 14,1 minuty w każdym meczu) i poważne rozważa możliwość powrotu do Europy. Andersen, legitymujący się średnimi 5,8 punktu i 3,3 zbiórki, ma jednak jeszcze przez rok ważną umowę z drużyną z Teksasu i trudno wierzyć, by ktokolwiek poza Olympiacosem Pireus czy Realem Madryt był chętny wykupić kontrakt.
Drugi kandydat to wieloletni rozgrywający Montepaschi Siena, Terrell McIntyre. 33-letni Amerykanin od czterech sezonów reprezentuje barwy włoskiego potentata, z którym wygrał wszystko, na co stać było jego team. Odkąd przybył do Sieny w roku 2006, zespół każdego roku zwyciężał mistrzostwo LEGA Uno (teraz walczy o czwarte z rzędu i prowadzi w serii 1-0), zaś w dwóch ostatnich latach okazywał się również najlepszy w Pucharze Kraju.
Podobnie jak w przypadku Andersena, w przeprowadzeniu transferu działacze Efesu Pilsen chcą wykorzystać sprzyjające okoliczności. A te w przypadku McIntyre’a są przynajmniej dwa. Po pierwsze, amerykański rozgrywający, przyzwyczajony do sukcesów we Włoszech, z pewnością stawiłby jeszcze czoło wyzwaniu w innej lidze. Po drugie - w Montepaschi ma co prawda zagwarantowane stałe miejsce w składzie, lecz małe szanse na podwyżkę w wieku 33 lat. Przejście do innego wielkiego klubu byłby dla niego z pewnością jedną z ostatnich, o ile nie ostatnią, okazją w karierze na zarobienie sporych pieniędzy tuż przed sportową emeryturą.
Po trenerze - kapitan
Fani Panathinaikosu Ateny nie zakończyli jeszcze fetować ósmego z rzędu mistrzostwa Grecji, nie skończyli jeszcze śpiewać pochwalnych pieśni o wielkim trenerze Żeljko Obradoviciu, który kilka dni temu przedłużył kontrakt o kolejne dwa lata, kiedy to włodarze klubu zafundowali im kolejną dawkę pozytywnych emocji.
Umowę z zespołem "Wszechateńskich Koniczynek" prolongował bowiem kapitan drużyny, Dmitris Diamantidis, który barw klubowych będzie bronił aż do czerwca 2013 roku. Za każdy sezon 30-letni zawodnik, i zarazem jeden z najlepszych defensorów w Europie, zarobi 2 miliony euro. W zeszłych rozgrywkach koszykarz notował średnio 9,4 punktu, 3,3 asysty, 2,9 zbiórki i 1,5 przechwytu w każdym z 12 euroligowych spotkań, czym po raz kolejny dał wyraz swojej niebywałej wszechstronności.
To jednak nie koniec dobrych wieści dla fanów Ateńczyków - w najbliższych dniach kontrakt przedłużyć ma inny Grek, Vassilis Spanoulis, o którym w ostatnim czasie mówiono częściej w kontekście przenosin do największego rywala, Olympiacosu Pireus. Tak się jednak nie stanie. Agent rozgrywającego dopina ostatnie detale nowej umowy.
Pierwsze zmiany nad Loarą
Kibice francuskiej ekstraklasy LNB nie mogą się nudzić - od sześciu lat mistrzem kraju zostaje inna drużyna, więc ta zasada nie mogła zostać złamana również i w sezonie 2009/2010. Najlepszym zespołem okazało się Cholet Basket, które w niedzielnym finale pokonało Sarthe Le Mans. I to właśnie w drużynie wicemistrza dochodzi do pierwszych interesujących ruchów kadrowych w kraju nad Loarą.
Zach Wright i Marc Salyers, dwaj czołowi koszykarze Sarthe, opuszczają francuską ekipę. Obaj kompletnie nie spełnili oczekiwań związanych z grą w klubie, a negatywną kwintesencją tego było finałowe spotkanie (w lidze LNB gra się tylko jeden, decydujący o wszystkim mecz). Wright w ciągu 26 minut trafił zaledwie dwa rzuty z gry, zaś Salyers w trzy kwarty zanotował skuteczność 4/12 z gry i zakończył zawody ze wskaźnikiem evaluation minus jeden. To wielka porażka skrzydłowego, który niegdyś był najlepszym strzelcem Euroligi, a obecne rozgrywki zakończył ze średnią jedynie 11 punktów. Wright z kolei rzucał ledwie 9 oczek i miał 5,6 zbiórki.
Po czteroletnim pobycie w ASVEL Villeurbanne, trzyletni kontrakt z SIG Strasbourg podpisał natomiast były reprezentant Francji, Aymeric Jeanneau. Rozgrywający notował w sezonie 2009/2010 5 punktów i 4 asysty. Jego klub zajął dopiero 9. miejsce w lidze.