Na wielki koszykarski świat wypłynął jako zawodnik Bobrów Bytom. Grał w tym zespole wtedy, kiedy ten przechodził swój najlepszy okres w historii klubu i walczył o najwyższe cele w Mistrzostwach Polski. Bacik wspólnie z Bobrami nigdy nie zagrał jednak w finale, a jego największe sukcesy to brązowe medale. W swojej karierze grał również w Holandii czy Grecji. Ostatni sezon spędził w Polonii Warszawa grając w Tauron Basket Lidze. Teraz zdecydował się na kontrakt w pierwszoligowym GKS Tychy, który ponownie na zapleczu ekstraklasy walczyć będzie o promocję do elity.
Mariusz Bacik, bo o nim mowa, wraca do gry w śląskim klubie po 11 latach tułaczki. Od ośmiu lat natomiast w polskiej elicie nie ma klubu ze Śląska, a to, jak mówi sam koszykarz, zdecydowanie za długo. - To zdecydowanie za długo. Jeszcze w latach 90. rządziło południe Polski, teraz przyszedł czas na północ - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą 38-letni podkoszowy. Ostatnim śląskim zespołem w elicie była Pogoń Ruda Śląska. Teraz Bacik ma nadzieję, że tyski zespół zdoła być tym jedynakiem, który powróci do najwyższej strefy rozgrywkowej. - Wszyscy patrzą na takie ośrodki, jak Bytom, Sosnowiec czy Ruda Śląska, a tam coś się wypaliło. Wierzę, że to właśnie Tychy zapiszą nową kartę - dodaje zawodnik.
Mariusz Bacik w poprzednim sezonie walczył o punkty dla Polonii Warszawa. Teraz, po jedenastu latach, zdecydował się powrócić do gry na Śląsku
Czy jest na to szansa? Włodarze tyskiego klubu od kilku lat budują zespół, który ma wywalczyć miejsce gwarantujące awans. Niestety zawsze coś, a raczej ktoś stawał na drodze. Najpierw była to Stal Stalowa Wola w półfinale pierwszoligowych zmagań, a w poprzednim sezonie ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź. W tym roku karta ma się odmienić.
Sam Bacik personalnie jest prezesem innego śląskiego zespołu KK Bytom, który ma w przyszłości przejąć pałeczkę i kontynuować tradycję Bobrów Bytom. Mierzący 207 centymetrów wzrostu Bacik właśnie w tym zespole spędził najwięcej czasu swojej sportowej karierze i tam rozpoczął swój marsz do reprezentacyjnej kariery i medali Mistrzostw Polski. Kto z jego kariery najbardziej zapadł mu w pamięci? - Jeśli chodzi o trenerów to na pewno Teodor Mołłow oraz Miodrag Gajic - wspomina Bacik. - Jeżeli chodzi natomiast o zawodników zagranicznych, z którymi miałem możliwość gry, to mam jednego Amerykanina, o którym mogę powiedzieć przyjaciel. Jest nim Antoine Joubert, mój absolutny numer 1. Niesamowity człowiek i maszyna do oddawania rzutów.