Historyczny, założony w roku zakończenia II Wojny Światowej, klub Crvena Zvezda Belgrad prawdopodobnie przestanie istnieć! Duma fanów stolicy Serbii, symbol walki z odwiecznym rywalem, wojskowym Partizanem, ma olbrzymie długi względem zawodników, trenerów, pracowników klubu, a także innych zespołów oraz władz ligi.
Kierownictwo drużyny, która od lat wydawała na koszykarski świat kolejne gwiazdy, w ciągu najbliższych kilku dni ma ogłosić upadłość. Na dniach do klubu wejdzie również tymczasowy zarząd zaordynowany przez serbski wymiar sprawiedliwości.
Tym samym najlepsi zawodnicy i największe gwiazdy "Czerwonej (nomen omen) Gwiazdy" dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców. Wielki exodus rozpocznie się z pewnością od tercetu środkowych: Marko Keselja, Elmedina Kikanovicia i Nemanji Bjelicy, lecz ogonek chętnych z pewnością ustawi się także po zaledwie 19-letnich Nemanję Nedovicia czy Lazara Radosavljevicia.
Nowego klubu musi poszukać sobie również Oliver Stević, niegdyś koszykarz Śląska Wrocław i Anwilu Włocławek, który zrezygnował z występów na Kujawach tylko dlatego, by móc grać w swoim ukochanym klubie. Spędził w nim półtora sezonu.
To w belgradzkim klubie pierwsze kroki w swoich profesjonalnych karierach stawiało wielu znakomitych koszykarzy, m.in.: Drażen Dalipagić, Sasa Obradović, Igor Rakocević, Predrag Stojaković, Dragan Tarlać czy znany z występów w Prokomie Treflu Sopot Milan Gurović. Co ciekawe, kontrowersyjny zawodnik przeszedł jakiś czas temu na sportową emeryturę, by, jak sam stwierdził, zająć się bardziej swoją rodziną oraz zaangażować w sprawy klubu, z którego pochodzi. Wydaje się, że za kilka dni zostanie mu już tylko ta pierwsza opcja...