Choć w kadrze Anwilu Włocławek brakuje jeszcze co najmniej trzech koszykarzy: podstawowego rozgrywającego i niskiego skrzydłowego oraz zmiennika na pozycji centra, sezon 2010/2011 został właśnie dla kujawskiego klubu oficjalnie rozpoczęty. Zaprezentowanie nowego składu odbyło się podczas corocznej imprezy sponsora zespołu, tzw. Biesiady Kasztelańskiej.
Trzeba jednak oddać, że w tym roku prezentacja drużyny wyglądała dość ubogo. Z zawodników pierwszego składu można było zobaczyć tylko Andrzeja Plutę, Nikolę Jovanovicia, Roberta Skibniewskiego i Bartłomieja Wołoszyna, których uzupełniła trójka juniorów: Wojciech Glabas, Michał Pietrzak i Kamil Maciejewski.
Zabrakło oczywiście Dardana Berishy oraz trenera Igora Griszczuka, którzy w sobotę wieczorem rywalizowali - pierwszy na parkiecie, a drugi z ławki rezerwowych - z reprezentacją Belgii w ramach eliminacji do przyszłorocznego EuroBasketu 2011, a także Paula Millera i Dominika Calegariego. Obaj Amerykanie stawią się we Włocławku w późniejszym terminie.
W tym roku nie jednak skład zespołu, ale inna rzecz przykuła uwagę licznie zgromadzonych fanów. Od kilku tygodni było bowiem wiadomo, że w sezonie 2010/2011, jak i w kolejnych, Anwil będzie rozgrywał swoje mecze legitymując się nowym logo. O projekcie wykonanym przez firmę Gutenberg Design spekulowano wiele i ostatecznie sprawdziły się wcześniejsze, nieoficjalne informacje jakoby grafika nawiązywała do standardów NBA.
Logo składa się z trzech elementów: tablicy z nazwą klubu, piłki do koszykówki w tle i oczywiście rottweilera - symbolu drużyny od rozgrywek 2004/2005, kiedy to ówczesny trener Prokomu Trefla Sopot, Eugeniusz Kijewski powiedział po jednym ze sparingowych spotkań przedsezonowych, wygranym przez Anwil 81:68, że gracze z Włocławka "rzucili się na nas jak rottweilery". Tym samym niechcący został ojcem chrzestnym maskotki klubu, która teraz otrzymała swoje miejsce w logo.
