Kandydaci do gry w Sportino przekładają terminy

Koszykarze Sportino rozpoczęli w środę przygotowania do sezonu pierwszej ligi. Póki co w bardzo młodym składzie, bo oprócz 28-letniego Łukasza Żytko, trener Aleksander Krutikow miał do dyspozycji też sześciu juniorów. W niedługim czasie jego kadrę mają wzmocnić nowi gracze.

Wiele wskazuje na to, że wśród nowych nabytków znajdzie się dwóch bądź trzech zawodników, którzy wzięli udział w poniedziałkowym campie. Szkoleniowiec z Białorusi podczas Sportino Basket Camp zaaplikował kandydatom ponad siedmiogodzinne zajęcia - od 10 do 14 i od 17 do 20.30. Już we wcześniejszej rozmowie z nami poinformował, że prawdopodobnie do końca obecnego tygodnia podejmie decyzję, jacy koszykarze pozostaną w drużynie. Jednocześnie klub prowadzi negocjacje z innymi graczami. Te jednak mocno się przedłużają. - Rozmawiamy z koszykarzami występującymi na wszystkich pozycjach - mówi dla SportoweFakty.pl Aleksander Krutikow. - Trudno jednak sprecyzować, kiedy dojdzie do podpisania nowych kontraktów. Zawodnicy sami przekładają terminy, w których mają się określić co do gry u nas. Czekają za innymi ofertami - dodaje szkoleniowiec.

Tegoroczny problem ze skompletowaniem składu może nieco przypominać sytuację sprzed dwóch lat, tuż przed debiutem Sportino w ekstraklasie. - Fakt, na wszystko mieliśmy wtedy bardzo mało czasu: na zebranie graczy, treningi. Zgrywaliśmy się w trakcie rozgrywek, ale udało się. Ligę zakończyliśmy na dobrym miejscu, choć wielu skazywało nas na degradację - przypomina Krutikow. Nadchodzące rozgrywki będą dla tego szkoleniowca czwartymi w klubie z Inowrocławia. Ale tylko raz, w sezonie 2008/2009, prowadził zespół przez cały rok. - Jestem optymistą. Nawet teraz, w tak trudnym dla nas czasie. I powiem tak: nawet jeśli miałbym na przygotowanie ekipy dziesięć, czy siedem dni, nie poddałbym się - mówi Krutikow.

Komentarze (0)