MŚ grupa A: Wielka Serbia, zadowolona Australia, zwycięskie, ale smutne Niemcy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Serbom co prawda nie udało się zatrzymać Luis Scoli, ale zdołali wygrać cały mecz! Reprezentacje Serbii i Argentyny stworzyli znakomite widowisko w Kayserii. Podopieczni Dusana Ivkovicia zagrali zespołowo, a sukces zapewnili sobie skuteczną egzekucją rzutów osobistych w ostatnich sekundach meczu. W pierwszym meczu dnia Australia pokonała Angolę i tym samym zajęła trzecie miejsce na zakończenie rywalizacji w grupie. W ostatnim meczu dnia i grupy Niemcy, w meczu o nic, pokonały Jordanię.

W tym artykule dowiesz się o:

Pojedynek pomiędzy Angolą i Australią teoretycznie nie miał dużego znaczenia gatunkowego, gdyż obie reprezentacje zapewniły sobie awans do kolejnego etapu mistrzostw. Wygrany w tym pojedynku nie skazywał się jednak na rywalizację z USA już w pierwszej konfrontacji po wyjściu z grupy, kiedy to rozpoczyna się gra systemem przegrany odpada z turnieju. Ostatecznie z pojedynku zwycięsko wyszli koszykarze z Antypodów, którzy triumfowali pewnie i wyraźnie.

Reprezentanci Angoli, którzy dzień wcześniej pokonali Niemców po dogrywce eliminując ich z turnieju, rozpoczęli mecz z Australijczykami z wielkim animuszem i udało im się nawet dwukrotnie objąć sześciopunktowe prowadzenie. Rywal cały czas był jednak w kontakcie. Jeszcze w 13 minucie koszykarze z Afryki prowadzili 22:15 po to, żeby za chwilę stracić 11 punktów z rzędu, a po trójce Josepha Inglesa zrobiło się 26:22. "Kangury" poszły za ciosem, a do przerwy prowadzili już 39:29.

Po zmianie stron podopieczni Bretta Browna kontrolowali wynik. W 27 minucie było 48:38 po punktach Eduardo Mingasa. Wtedy jednak zaczął się koncert gry ekipy z Antypodów. Australijczycy w trzy ostatnie minuty trzeciej kwarty zdobyły 12 punktów nie tracąc przy tym ani jednego. Czwarta kwarta przypominała już tylko odliczanie do końcowego gwizdka, a w całym meczu Australia pokonała Angolę 76:55.

Trenerzy obu zespołów oszczędzali w tym meczu swoich liderów przed walką w fazie pucharowej. W teamie z Angoli ani sekundy na parkiecie nie spędził Olimpio Cipriano, bohater środowej konfrontacji z Niemcami, kiedy to zapisał na swoim koncie 30 punktów. W reprezentacji Australii wolne dostał natomiast David Andersen, który nie spisuje się specjalnie dobrze na turnieju w Turcji. Wszyscy liczą, że koszykarz ten przebudzi się na najważniejsze mecze swojej turnieju.

Angola - Australia

55:76

(18:15, 11:24, 9:21, 17:16)

Angola: Vladimir Jeronimo 9, Miguel Lutonda 9, Joaquim Gomes 8, Leonel Paulo 7, Hermenegildo Mbunga 7, Carlos Morais 6, Felizardo Ambrosio 5, Roberto Fortes 2, Eduardo Mingas 2, Domingos Bonifacio 0, Carlos Almeida 0

Australia: Patrick Mills 11, Matthew Nielsen 9, Mark Worthington 8, Joseph Ingles 8, Brad Newley 8, David Barlow 8, Damian Martin 6, Adam Gibson 6, Aleksandar Maric 6, Aron Baynes 4, Steven Markovic 2

Stawką pojedynku pomiędzy Serbami i Argentyńczykami była pierwsza pozycja na zakończenie rywalizacji w grupie A. Koszykarze obu reprezentacji potraktowali zatem ten mecz bardzo poważnie, a na parkiecie walka trwała od pierwszej minuty.

Początek spotkania należał zdecydowanie do Alibicelestes, którzy dzięki znakomitej grze w obronie objęli prowadzenie 20:7. Dla Serbów w tym czasie punktował jedynie Milos Teodosic. Trener Serbów Dusan Ivkovic szybko jednak dokonał zmian, a rezerwowi rzucili się w niesamowitą pogoń, która zaowocowała zminimalizowanie strat do zaledwie dwóch punktów po pierwszej kwarcie. Duża w tym zasługa Marko Keselja, który trafił za 3 punkty, przy czym był jeszcze faulowany.

Na początku drugiej kwarty meczu Argentyna ponownie odskoczyła, ale na parkiet powrócił Teodosic, który zaakcentował to szybkimi siedmioma punktami, a jego zespół objął prowadzenie 31:30. Tak wyrównana walka trwała już do końca pierwszej połowy meczu, a wynik skuteczną dobitką ustalił Stefan Markovic. Dzięki temu wicemistrzowie Europy schodzili do szatni z jednopunktowym prowadzeniem.

Po zmianie stron sytuacja na parkiecie się nie zmieniła, a w dalszym ciągu trwała niesamowicie wyrównana walka. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż pięć punktów. Po trzydziestu minutach gry Serbia prowadziła 58:54, a to oznaczało, że nic nie jest jeszcze w tym meczu rozstrzygnięte.

Gdy na początku decydującej kwarty podopieczni Ivkovicia szybko zdobyli cztery punkty z rzędu wydawało się, że będą kontrolować wynik meczu. Wtedy jednak rywal uaktywnił swoją największą i najskuteczniejszą broń, czyli Luisa Scolę. Z pomocą swojemu liderowi przyszli obwodowi, którzy serią "trójek" doprowadzili do remisu 75:75. Gdy do kolejnego remisu doprowadził Scola, a do zakończenie meczu pozostało 38 sekund, kluczową akcję dla losów meczu przeprowadził Ivan Paunic, który odegrał na czystą pozycję do Dusko Savanovicia. Temu nie pozostało nic innego, jak tylko przymierzyć i trafić. Tak też się stało, a rzut ten był na wagę sukcesu. W ostatnich sekundach meczu z linii rzutów osobistych nie pomylił się Aleksandar Rasic, czym przypieczętował sukces i pierwsze miejsce dla Serbii.

Podopiecznym trenera Ivkovicia w żadnym stopniu nie udało się zatrzymać lidera rywali, czyli Luisa Scoli. Najskuteczniejszy koszykarz całych mistrzostw zapisał na swoim koncie 32 punkty. Serbska defensywa na tyle jednak ograniczyła poczynania jego kolegów, że udało się wygrać mecz.

O porażce Argentyny z pewnością w dużym stopniu zadecydowało zmęczenie, gdyż trener Sergio Hernandez nie ma do swojej dyspozycji tak dobrej i skutecznej ławki rezerwowych, jak jego vis’a’vis. Najskuteczniejszymi koszykarzami wicemistrzów Europy okazali się właśnie rezerwowi w osobach Savanovicia oraz Nenada Krsticia. Pierwszy wywalczył 19 punktów, a drugi miał o oczko mniej. 16 punktów, 4 asysty i 4 zbiórki dołożył Teodosic.

Argentyna - Serbia

82:84

(22:20, 17:20, 15:18, 28:26)

Argentyna: Luis Scola 32, Pablo Prigioni 13, Carlos Delfino 13, Paolo Quinteros 10, Hernan Jasen 8, Leonardo Gutierrez 4, Luis Cequeira 2, Roman Gonzalez 0, Guillermo Kammerichs 0, Juan Gutierrez 0

Serbia: Dusko Savanovic 19, Nenad Krstic 18, Milos Teodosic 16, Aleksandar Rasic 10, Novica Velickovic 7, Stefan Markovic 6, Marko Keselj 6, Kosta Perovic 2, Milenko Tepic 0, Ivan Paunic 0, Nemanja Bjelica 0

Ostatnie spotkanie w grupie A nie miało już żadnego znacznie dla układu tabeli. Zarówno reprezentacja Niemiec, jak Jordanii, nie miała już bowiem żadnych szans na znalezienie się w najlepszej czwórce, co dawałoby awans do dalszego etapu.

Po dramatycznej porażce w środę przeciwko z Angolą po dogrywce, Niemcy byli mocno podrażnieni, co pokazali już w pierwszej kwarcie. Znakomicie grał Tibor Pleiss, a nasi zachodni sąsiedzi po dziesięciu minutach gry mieli na swoim koncie o 11 oczek więcej, w porównaniu z rywalem. W drugiej kwarcie intensywność gry podopiecznych Dirka Bauermanna nieco opadła, a koszykarze z Jordanii zmniejszyli straty do siedmiu oczek.

Po przerwie Niemcy zagrali znakomicie i szybko powrócili na dwucyfrowe prowadzenie. Duża w tym zasługa m.in. Robina Benzinga, który celnie przymierzył zza łuku. Przewaga europejczyków rosła z każdą kolejną minutą, a na koniec trzeciej kwarty osiągnęła pułap 17 punktów. Ostatnia kwarta mistrzostw dla koszykarzy obu reprezentacji niczego już nie zmieniła, a Niemcy wygrali ostatecznie na otarcie łez 91:73.

Wygrana z pewnością miałaby inny smak, gdyby dzień wcześniej podopieczni Bauermanna pokonali Angolę. Jedynym pocieszeniem dla Niemców pozostaje fakt, że dotychczas jako jedyni pokonali Serbów i jako jedyni rozegrali aż trzy dogrywki na tureckich parkietach.

Reprezentanci Jordanii do domów powrócą natomiast bez żadnego zwycięstwa na swoim koncie.

Jordania - Niemcy

73:91

(17:28, 16:12, 17:27, 23:24)

Jordania: Osama Daghles 22, Rasheim Wright 14, Enver Soobzokov 12, Zaid Alkhas 12, Zaid Abbas 10, Mohammad Hussein 3, Fadel Alnaajar 0, Mousa Alawadi 0, Mohammad Hadrab 0, Wesam Alsous 0, Ali Zaghab 0, Ayman Idais 0

Niemcy: Tibor Pleiss 23, Lucca Staiger 16, Jan Hendrik Jagla 14, Christopher McNaughton 12, Tim Ohlbrecht 7 (10 zb), Elias Harris 7, Robin Benzing 5, Steffan Hamann 4, Philipp Schwethelm 3, Heiko Schaffartzik 0, Per Michael Gunther 0, Demond Greene 0

Tabela

<b>Msc</b> <b>Drużyna</b> <b>M</b> <b>PKT</b> <b>Z<b> <b>P</b> <b>Bilans</b>
1Serbia5941465:356
2Argentyna5941413:381
3Australia5832381:341
4Angola5723340:414
5Niemcy5723378:402
6Jordania5505361:446
Źródło artykułu:
Komentarze (0)