MŚ koszykarek grupa D: Rosjanki wciąż niepokonane, Czeszki tuż za nimi

W starciu Argentynek z Rosjankami zdecydowanie lepszym zespołem były podopieczne Borysa Sokołowskiego, które bez najmniejszych problemów pokonały zespół Albicelestes. W meczu decydującym o drugim miejscu Czeszki okazały się lepsze od Japonek. Gospodyniom wygrana nie przyszła jednak łatwo. Podopieczne Lubora Blazka jedynie o 6 punktów okazały się lepsze od rywalek z Azji.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym meczu od początku spotkania królowały Rosjanki, które pod każdym kątem były lepsze. Argentynki zupełnie bezradne nie potrafiły zatrzymać rosyjskiej lokomotywy.Przed przerwą po pierwszej połowie meczu Rosjanki prowadziły 44:34. Osipova grała jak w transie i sama zdobyła 14 punktów, 5 zbiórek i zaliczyła 2 asysty. Mecz nie wzbudzał nadzwyczajnych emocji. Rosjanki zaczęły się bawić i grać swobodnie dlatego tylko wynik był tak niski.

Becky Hammon ma poprowadzić zespół Rosji po medale, zdj. Leszek Stępień

Trzecia kwarta to kolejne popisy Rosjanek w meczu, w którym dyktują warunki. Już na tym etapie gry widać było, że Rosjanki oszczędzają siły na kolejne mecze. Argentynki bez wiary w sukces popełniały mnóstwo błędów, a ich gra była bardzo chaotyczna.

Rosjanki pozwalały Albicelestes na grę, a same miały okazję wybrówać pozostałe w kadrze zawodniczki. Liderki usiadły na ławce, aby zregenerować siły. Mimo to Rosja po trzeciej kwarcie prowadziła pewnie 61:43. Boris Sokołowski próbował różnych wariantów gry z zawodniczkami, które do tej pory miały mniej szans na grę w turnieju. Zdenerwowany z powodu niefrasobliwości swoich podopiecznych grą poniżej dotychczasowego poziomu kazał zawodniczkom grać z większym zaangażowaniem. Jednak, gdy przeciwnik jest mniej wymagający, a awans z grupy zapewniony z pierwszej lokaty Rosjanki były już myślami w dalszej części mistrzostw.

Odbiło się to na wyniku i obrazie gry. Kibice nagradzali za to brawami zespół z Ameryki Południowej, który w ostatnim swoim meczu na mistrzostwach chciał chociaż nawiązać walkę. Było już za późno na pogoń. Zmalała co prawda przewaga do dwunastu oczek, ale na pięć minut przed końcem spotkania Rosjanki nie mogry już tego meczu przegrać.

Mecz zakończył się wynikiem 77:59 dla Rosji, co nie odzwierciedla spokoju w jakim zawodniczki Borysa Sokołowskiego zdobyły kolejne dwa punkty pozostając niepokonanymi.

Z kompletem 6 punktów Rosja zapewniła sobie awans z grupy z pierwszej lokaty, a pokonane Argentynki nie wygrywająć żadnego spotkania żegnały się z turniejem. W tym spotkaniu po raz kolejny Irina Osipova udowodniła, że jest gwiazdą. Czy Rosjanki będą kontynuować swoją passę aż do finału? Wszystko wskazuje na to, że będą wysoko.

Borys Sokołowski w meczu Argentyna - Rosja, zdj. Leszek Stępień

Argentyna - Rosja

59:77

(12:23, 22:21, 9:17, 16:16)

Argentyna: Debora Gonzales 7, Agostina Burani 2, Paula Reggiardo 8, Alejandra Chesta 11, Noelia Mendoza 4, Marina Cava 2, Paula Gatti 3, Marcela Paoletta 8, Sandra Pavon 6, Melisa Cejas 0, Carolina Sanchez © 7, Florencia Fernandez 1

Rosja: Irina Osipova 20, Maria Stepanova 4 , Ilona Korstin 4, Olga Arteshina 0, Rebekka Hammmon 6,Tatiana Vidmer 6, Natalia Zhedik 2, Svetlana Abrosimova 13, Marina Kuzina 4, Natalia Vieru 4, Elena Danilochkina 6, Irina Sokolovskaya 8

W grupie D ostatni mecz stoczyły ze sobą reprezentacje Japonii i Czech. Obie ekipy mają na swoim koncie jedno zwycięstwo i porażkę. Wynik tego spotkania miał przesądzić o drugim miejscu w grupie. Jednakże występ gospodarzy turnieju to jedyne momenty kiedy hala wypełniona jest po brzegi. Tumolt panujący w hali sprawia, że Czeszki to spotkanie musiały wygrać dla siebie i dla kibiców. To też był sprawdzian przed drugą rundą.

Początek spotkania to wyrównana gra obu ekip. Japonki z genialną Yuko Ogą nie odpuszczały nawet na chwilę. Czeszki chciały tu jednak udowodnić, że są bardzo mocne i chcą wygrywać z każdym. Po wyczerpującym meczu z Rosją nie było już śladu. Ale do końca meczu jeszcze mnóstwo czasu, a tempo narzuciły ogromne.

Po siedmiu minutach zespół Lubora Blazka prowadził 16:11. Nie było to łatwe spotkanie dla żadnego zespołu. Japonki walczyły z przeciwniczkami i z trybunami. Czeszki niesione dopingiem grały najlepiej jak potrafiły. Pierwsza kwarta zakończyła się minimalnym zwycięstwem Czech 22:19. Japonia mimo przewagi wzrostu to bardzo ambitny zespół z wieloma mocnymi punktami. Jeżeli Czeszki pozwoliłyby im grę z dystansu to mogłyby mieć problem z odniesieniem zwycięstwa.

Później Japonki zaczęły popełniać błędy, co wykorzystała reprezentacja Czech obejmując jedenastopunktowe prowadzenie z wynikiem 34:23. Vecerova i Burgerowa tym razem przyszły w sukurs Hanie Horakovej, co pozwoliło im na kontrolowanie gry. Japonki przegrywały pod koszem. Japonia nie zamierzała jednak pozwolić Czeszkom narzucić sobie gry.

Połowa meczu zakończyła się wynikiem 38:30 dla Czech. Japonia postawiła jednak bardzo wysoko poprzeczkę uniemożliwiając rozwinięcie skrzydeł drużynie Lubora Blazka. Poziom sportowy rywalizacji mógł się podobać. Drużyna Czech w tym czasie zaliczyła 22 zbiórki przy zaledwie 14 Japonek.

Lubor Blazek nad wyraz spokojny w drugiej części spotkania pozwolił grać zmienniczkom, a liderkom, w tym Horakovej, Ferancikovej i Bednarovej pozwolił odpocząć. Szansę na grę dostała między innymi znana z polskiej ligi z występów w CCC Polkowice Veronika Bortelova i urocza Katerina Elhotova. Brakowało tu niezwykle lubianej w Polsce zawodniczki Kateriny Zohnovej, która w ostatniej chwili nie znalazła miejsca wśród dwunastu reprezentantek Czech. Doskonale rzucająca za trzy mogłaby być silnym ogniwem swojej drużyny.

Pomimo gry zawodniczek młodych Czechy zaczęły zyskiwać coraz większą przewagę osiągając aż 17 punktów różnicy. Wynik 32:49 był swego rodzaju zaskoczeniem, a do końca meczu pozostawało 14 minut. Japonki były bezradne. Gospodarz turnieju przed własną publicznością wspinał się na wyżyny koszykówki.

Japonki były nieskuteczne. Nawet doskonałych sytuacji nie wykorzystywały. Jedna Yuko Oga nie mogła przeciwstawić się czeskiemu naporowi. Brakowało jej wsparcia koleżanek.

Japonia znana z woli walki nie zamierzała asystować w tym meczu. Po kilku dobrych akcjach w dalszym ciągu trzeciej kwarty Japonki zdołały zmniejszyć straty do siedmiu oczek.

Zwycięzca tego meczu miał zmierzyć się w kolejnym pojedynku z zespołem Korei, a przegrywający z Hiszpanią. W drugiej rundzie zmierzą się bowiem trzy najlepsze zespoły grupy D i C systemem każdy z każdym. Obie ekipy z pewnością jako pierwszego przeciwnika w 1/8 finału wolałyby mieć zmagającą się z kontuzjami Koreę.

5:34 minuty przed końcem ostatniej odsłony zespół Czech prowadził w stosunku 61:55, tak więc mogło zdarzyć się jeszcze wszystko.Gdyby nie niesamowita Horakova, która jest siłą napędową Czech mógłby być remis na minutę przed końcem spotkania. Jednak na tablicy widniał wynik 60:64, a ja Japonia w rozpaczliwym ataku zamierzała odebrać zwycięstwo podopiecznym Lubora Blazka.

Japonki próbawały zatrzymać zegar faulem. Ale Vesela była skuteczna i przewaga się powiększała. A do tego Japonki chybiły. Mecz zakończył się zwycięstwem Czech 66:60 przy niesamowitym aplauzie publiczności.

Japonia - Czechy

60:66

(19:22, 11:16, 16:15, 14:13)

Japonia: Yuko Oga 22, Asami Yoshida 9, Yoko Nagi 8, Hiromi Suwa 8, Ayumi Suzuki 6, Al Mitani 5, Maki Takada 2, Yoshie Sakurada 0, Sachiko Ishikawa 0, Saori Fujijoshi 0

Czechy: Ilona Burgrova 14, Edita Sujanova 10, Veronika Bortelova 9, Eva Viteckova 8, Ivana Vecerova 8, Katerina Elhotova 7, Jana Vesela 6, Hana Horakova 6, Michaela Ferancikova 0, Marketa Bednarova 0, Petra Kulichova 0, Tereza Peckova 0

Tabela

MscDrużynaMPKTZPBilans
1 Rosja 3 6 3 0 218:174
2 Czechy 3 5 2 1 119:108
3 Japonia 3 4 1 2 122:144
4 Argentyna 3 3 0 3 170:203
Źródło artykułu: