Brown w Polsce spędził dopiero kilka dni, ale zdążył już podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat naszego kraju. - Pierwsze wrażenia? Załatwiam przede wszystkim sprawy organizacyjne, wszyscy są jednak bardzo przyjacielscy i pomocni. Zespół i trener są świetni, organizacja jest bardzo dobra, wszyscy miło mnie przywitali. Wszystko w tej kwestii wygląda tak jak sobie wyobrażałem - nie kryje 26-letni koszykarz. A co sądzi o Gdyni? - Miasto mi się podoba, choć od kiedy wylądowałem jest bardzo deszczowo.
Bobby dopiero oswaja się z nowym zespołem, ale nie wszyscy zawodnicy to postacie dla niego anonimowi. Wcześniej grał bowiem przeciwko Ewingowi i Burrellowi. Z NBA z kolei kojarzy Jana-Hnedrika Jaglę oraz Mike'a Wilksa: - znam Daniela Ewinga, Ronniego Burrella, przeciw któremu grałem kiedy byłem zawodnikiem Alby. Znam też Jana Jaglę i Mike'a Wilksa, z którym rywalizowałem w NBA.
A jaka jest według niego różnica między Europą, a Stanami, jeśli chodzi o sposób gry. - Największa różnica to przede wszystkim to, że w Stanach gra jest dużo bardziej fizyczna, zawodnicy mogą grać twardziej, a sędziowie pozwalają im na więcej - wyjaśnia najnowszy nabytek Asseco Prokomu.
Brown może grać zarówno na pozycji rozgrywającego, jak i rzucającego obrońcy. W Stanach Zjednoczonych aż roi się od zawodników światowego formatu, występujących na co dzień na "1". On sam najbardziej ceni jednak Chrisa Paula: - Moje zdanie jest takie, że to najlepszy rozgrywający w NBA, choć wiele osób twierdzi, że jest nim Deron Williams lub Steve Nash. Ja byłem z nim codziennie widziałem to co robi na boisku, jak każdego dnia ciężko pracuje podczas treningów. Nie znam tak dobrze innych graczy ale uważam, że to Chris zasługuje obecnie na miano najlepszej "jedynki" w NBA.
Co zalicza do swoich najmocniejszych stron? - Moje najmocniejsze strony to umiejętność rozgrywania, szybkość, rzuty z dystansu i atletyzm. Mogę też zagrać w obronie i zdobywać piłkę po przechwytach - stwierdza były mistrz ligi NBA.
Poprzedni sezon należał do jednego z najlepszych w historii klubu. O powtórkę sprzed roku będzie ciężko, ale zdaniem Browna Prokom wcale nie stoi na straconej pozycji. - My przede wszystkim oczekujemy zwycięstw. Postaramy się wygrywać każde, kolejne spotkanie, grać twardziej niż nasi przeciwnicy i w ten sposób osiągnąć nasz cel. Nie ma znaczenia czy gramy w lidze polskiej czy też w Eurolidze - zaznacza jasno dając do zrozumienia, iż nie ma różnicy czy jest to liga polska, czy Euroliga. Liczą się tylko zwycięstwa.