Bez Agnieszki Modelskiej, Leony Jankowskiej i jak się okazało, prawdopodobnie bez Mirosława Trześniewskiego, skład ŁKS-u wygląda bardzo ubogo, nie tylko jeśli chodzi o jakość, ale przede wszystkim, ilość osób. Modelskiej nie zobaczymy już w tym sezonie na parkiecie, Jankowska potrzebuje jeszcze około dwóch tygodni na powrót do zdrowia, a szkoleniowcowi ŁKS-u zmarł teść i ma teraz na głowie inne sprawy niż koszykówka.
Ani Tęcza Leszno ani ŁKS w tym sezonie nie wygrały jeszcze żadnego spotkania. Podopieczne Jarosława Krysiewicza są jednak usprawiedliwione, bowiem ich przeciwniczkami były koszykarki Wisły Kraków. W zupełnie innej sytuacji są łodzianki, które uległy zespołom, z którym przyjdzie im walczyć o utrzymanie w lidze - Widzewowi i Artego Bydgoszcz.
- Nie wytrzymaliśmy pojedynku w Bydgoszczy kondycyjnie. Wypadnięcie ze składu Modelskiej i Jankowskiej, mocno pokrzyżowało nam plany, a nasza siła rażenia jest bez porównania mniejsza. Właściwie grało 6 zawodniczek i nie byliśmy w stanie nawiązać walki przez całe 40 minut. Być może pozyskamy jeszcze jedną koszykarkę, ale na to potrzeba czasu - mówił po meczu z Artego, Trześniewski.
Zawodniczki Tęczy Leszno przystąpią do pojedynku w Łodzi bardzo zmobilizowane. Mało kto wierzył w powodzenie meczu z Wisłą, więc dopiero środowa potyczka będzie pierwszą prawdziwą batalią o zwycięstwo, w rozpoczętym sezonie FGE. Szczególnie zmotywowana będzie Justyna Grabowska, która jeszcze do niedawna broniła barw ŁKS-u.
- Jestem przekonany, że w Łodzi zagramy zdecydowanie lepsze zawody niż przeciwko Wiśle. Musimy się szybko pozbierać i prezentować tak, aby kibice nie musieli nas oglądać w roli Kopciuszka - zapowiada trener Krysiewicz.
Dodatkowym wzmocnieniem zespołu z Leszna będzie nowa zawodniczka - Amerykanka Joy Cheek, która w środę powinna zadebiutować w polskiej ekstraklasie.
ŁKS Siemens AGD Łódź - Super Pol Tęcza Leszno / śr. 6.10.2010 godz. 18:00