Jarosław Krysiewicz (trener Tęczy Leszno): Przede wszystkim chciałbym złożyć gratulacje w ręce Dariusz Raczyńskiego za udany debiut w roli pierwszego trenera zespołu. Lotos to w tej chwili dla nas drużyna z zupełnie innej bajki. Pod względem finansowym jesteśmy klubem z dolnej półki. Kontuzje trzech podstawowych zawodniczek zmusiły nas do ściągnięcia innych zawodniczek. Niestety nie stać nas na przyjazd go Gdyni dzień wcześniej. Stąd też było widać, iż dziewczyny zagrały zupełnie inne zawody niż jeszcze trzy dni temu. Zupełnie bez energii. Osiem godzin spędzonych w autobusie dało się we znaki. Nie chcemy jednak się w ten sposób usprawiedliwiać. Może nie przez całe spotkanie, ale momentami staraliśmy się dotrzymać kroku Lotosowi. Czarnecka grała z kontuzją, Dominika Urbaniak również. Nie mamy Kułagi. Tracimy 30-40% wartości zespołu. W tym meczu, a zwłaszcza w jego końcówce musieliśmy zacząć kalkulować. W bój posłane zostały głębokie rezerwy. Nie chciałem narażać pozostałych zawodniczek na urazy. W niedzielę gramy arcyważny mecz z INEĄ. Jeżeli zagramy dobre zawody to w Gorzowie również szukać będziemy dobrego wyniku. Ten meczu to już jednak przeszłość. Skupiamy się na kolejnych pojedynkach.
Dominika Urbaniak (zawodniczka Tęczy Leszno): Podeszłyśmy do tego meczu bez determinacji i energii. Tak, jak już trener wspomniał musimy o nim jak najszybciej zapomnieć i przygotować się na bardzo ważny mecz z Poznaniem. Mam nadzieję, że ten mecz pójdzie po naszej myśli.
Dariusz Raczyński (trener Lotosu Gdynia): Spotkanie to pokazało, że zespół posiada potencjał. Są tutaj zawodniczki, które potrafią grać w koszykówkę. Mimo młodego wieku zawodniczki te bardzo dobrze wypełniają swoje zadania na boisku. Biorąc pod uwagę osłabienia naszego przeciwnika to na pewno grało nam się o wiele łatwiej. Jesteśmy na początku pewnej drogi, którą sobie założyliśmy. Ten wieczór pokazał, że mimo krótkiego czasu chyba znaleźliśmy wspólny język, aczkolwiek nie powinniśmy przesadzać z optymizmem. Przyszły tydzień zweryfikuje w jakim jesteśmy obecnie miejscu. Myślę jednak, że zrobiliśmy krok do przodu. Z każdym kolejnym meczem powinniśmy robić postęp.
Magdalena Ziętara (zawodniczka Lotosu Gdynia): Poprzednie mecze grałyśmy na wyjeździe i na pewno było nam z tego powodu ciężej. Trudniej o determinację taką, jak w przypadku gry na własnym parkiecie. Zanotowałyśmy dwie wpadki. Zrewanżowałyśmy się za nie. Mam nadzieję, że teraz będzie już lepiej. Udało nam się złapać wspólny język z trenerem. Czekają nas dwa ciężkie spotkania. Wierzę, że będzie to początek drogi do mistrzostwa.