W pierwszej kolejce Tauron Basket Ligi "Akademicy" ulegli w Sopocie Treflowi 91:61, a po tak miażdżącej porażce zawodnicy muszą się zmobilizować i odkupić swoje winy. Zwycięstwo nad "Czarnymi Panterami" nie dość, że poprawiłoby morale wśród zawodników to jeszcze bez wątpienia kibice przez najbliższe pół roku mieliby powody do dumy.
Podopieczni Dainiusa Adomaitisa natomiast w ubiegłej kolejce rozprawili się z PGE Turowem Zgorzelec 77:66 po świetnej grze w pierwszej połowie. Niesiona wspaniałym dopingiem słupska drużyna już po 20 minutach gry odskoczyła rywalom na 20 punktów. Świetne zawody przed tygodniem rozegrał Zbigniew Białek, który notabene, wraz z Blassingamem, poprowadzili swój zespół do zwycięstwa. Coraz bliższy powrotu do zdrowia jest Chris Oakes, jednak w meczu z odwiecznym rywalem na pozycji centra najprawdopodobniej zobaczymy zmieniających się Davisa z Leończykiem.
Od zawsze spotkania pomiędzy tymi drużynami budziły wiele emocji. Wydaje się, że tym razem nie będzie inaczej. Zarówno AZS Koszalin, jak i Energa Czarni Słupsk prezentują się dobrze. Przed rokiem to słupszczanie byli górą. Obecnie kibice AZSu mówią, że w zeszłym roku Energa miała Marcina Srokę, teraz jest on w Koszalinie i rzekomo właśnie on ma zaważyć o zwycięstwie. Sam zainteresowany przyznał przed derbami, że zapomniał już o tym jak grał dla Czarnych i teraz liczy się dla niego, jakże ważne i dla kibiców, zwycięstwo nad rywalem zza miedzy.
- Tu nie chodzi o dwa punkty w tabeli, tu nie chodzi o samą grę, tu chodzi o honor! - właśnie z takim nastawieniem podchodzi każdy prawdziwy kibic do tego spotkania. Dla widzów z Koszalina i Słupska to niewątpliwie święto, jedno z najważniejszych w każdym sezonie.
Mecz rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.00 w koszalińskiej hali "Gwardia".