Agata Gajda: Możemy mieć pretensje tylko do siebie

W hicie 7. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy Wisła Can Pack Kraków wygrała w Toruniu z Energą. Katarzynki pomimo licznych kontuzji zdołały jednak zawiesić faworyzowanym rywalkom poprzeczkę bardzo wysoko. Zawodniczki spod znaku Białej Gwiazdy wygraną zapewniły sobie dopiero na 25 sekund przed końcową syreną, kiedy to zza łuku celnie przymierzyła Erin Phillips.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

W Grodzie Kopernika obawiano się tego, że spotkanie z Wisłą Can Pack Kraków może być jednostronnym widowiskiem. Podopieczne Elmedina Omanicia zagrały jednak bardzo ambitnie i przy odrobinie większej dokładności w swojej grze, mogły sprawić sobie i swoim fanom ogromną niespodziankę.

- Możemy mieć duże pretensje tylko do siebie. Szczególnie ja i kilka koleżanek nie wykorzystałyśmy łatwych pozycji rzutowych, które powinnyśmy były zamienić na punkty w ważnych dla losów meczu momentach. Wtedy spotkanie to mogłoby wyglądać zupełnie inaczej - mówiła po meczu Agata Gajda, która w sobotę grała na nietypowej dla siebie pozycji rzucającego obrońcy.

Ze swojej dyspozycji w meczu przeciwko wielkiemu faworytowi Ford Germaz Ekstraklasy Gajda nie może być zadowolona. W 32 minuty, jakie spędziła na parkiecie, nie udało jej się zdobyć żadnego punktu. Spudłowała 7 rzutów i popełniła 4 straty. Z pozytywnych aspektów miała 3 asysty oraz po 2 zbiórki i przechwyty.

Pomimo osłabień Katarzynki mogą być jednak zadowolone z występu przeciwko Wiśle Can Pack. - Możemy z jednej strony być z siebie zadowolone. Pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem, że idziemy w dobrym kierunku, że nasza gra wygląda coraz lepiej. Cieszę się, że gramy coraz lepiej, bo to jest w tej chwili chyba najważniejsze - dodała Gajda.

Po brązowym medalu w poprzednim sezonie apetyty w Toruniu bardzo wzrosły. Początek sezonu nie jest jednak zbyt udany, bo na pięć meczy Katarzynki wygrały tylko dwa, a już dwukrotnie musiały uznać wyższość rywalek grając we własnej hali. - Trzeba zapomnieć o tej porażce. Cieszy, że zdołałyśmy podjąć walkę z takim rywalem - zakończyła Gajda.

Trenera Omanicia cieszyć musi również fakt, że do gry powracają Jelena Maksimovic oraz Monika Krawiec. Ważne również, że uraz stawu skokowego Emilii Tłumak okazał się mniej groźny i może kontynuować grę. Już w czwartek Energa rozpoczyna walkę w europejskich pucharach i właśnie powrót do gry tych zawodniczek jest najważniejszy dla sztabu szkoleniowego toruńskiego zespołu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×