Nie graliśmy dzisiaj dla wysokiego wyniku - trenerski dwugłos po meczu Asseco Prokom II Gdynia - Olimp MKS Start Lublin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

U jednych radość, u drugich totalne załamanie. Tak w skrócie można opisać to, co miało miejsce w Gdyni po meczu Asseco II - Start Lublin, wygranym przez gospodarzy różnicą aż 54 punktów!

Szkoleniowiec lublinian załamywał ręcę patrząc na to, co dzieje się na boisku. Za swoją klęskę obwiniał głównie mocno zawężoną ławkę rezerwowych.

Dominik Derwisz (trener Startu Lublin): Zawiedliśmy w każdym elemencie gry. Przede wszystkim Asseco grało bardzo twardo w obronie, mocno naciskało, wymuszało multum błędów. To sprawiło, że wypracowali sporą przewagę po pierwszej kwarcie, my nie mogliśmy się już podnieść. Jeśli chodzi o kontuzjowanego Przemysława Łuszczewskiego, w naszej ekipie brak któregokolwiek z zawodników ma ogromne znaczenie, ponieważ mamy bardzo wąską kadrę i mamy duży problem jeśli chodzi o ławkę rezerwowych. Na dodatek w pierwszej połowie kontuzji doznał Michał Aleksandrowicz, nasz podstawowy zawodnik rzucający. Nie mając do dyspozycji Przemka i Michała nasze pole manewru zostało totalnie skrócone.

Coach rezerw Mistrza Polski spokojnie realizował założenia przedmeczowe. Po wygranej nad Startem, na co dzień dość stanowczy, pokwapił się nawet o kilka dobrych słów pod adresem swojej drużyny.

Leszek Marzec (trener Asseco II): Nie graliśmy dzisiaj dla wysokiego wyniku. Graliśmy to, co sobie wcześniej założyliśmy, że kolejny mecz mamy po prostu wygrać. Nie patrzymy na to, czy ma być on wygrany 50 punktami, czy 1, czy też, czy kogoś w drużynie przeciwnej brakuje. Moi zawodnicy zrealizowali dziś wszystko, co było powiedziane. Grali bardzo agresywnie, zespołowo, z czego bardzo się cieszę. Przy takiej dyspozycji, jaką dziś prezentowaliśmy, myślę, że nie jeden mocny zespół mógłby z nami przegrać.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)