Slavisa Bogavac: Nie było sensu zostawać w Inowrocławiu

W ostatnim dniu okienka transferowego działacze AZS-u Koszalin pozyskali Slavisę Bogavaca. Serbski skrzydłowy w poprzednim sezonie występował w Sportino Inowrocław, z którym spadł do I ligi. 30-letniego zawodnika bardzo dobrze zna Mariusz Karol, który przez pewien czas był opiekunem Sportino.

Slavisa Bogavac w poprzednim sezonie rozegrał 23 mecze w barwach Sportino Inowrocław. Serb średnio notował 7,1 punktu oraz 3,4 zbiórki na mecz. Niestety on i jego koledzy musieli pożegnać się z ekstraklasą. - W ubiegłym sezonie grałem w Sportino, ale nie był on zbyt udany dla tego klubu. Spadliśmy z ligi, dlatego uznałem, że nie ma sensu zostawać w Inowrocławiu. Wróciłem do Serbii, do klubu z mojego rodzinnego Krajleva - mówi na łamach oficjalnej strony Slavisa Bogavac.

Gdy tylko klub z Koszalina zakontraktował na stanowisko pierwszego trenera Mariusza Karola, ten postanowił sięgnąć po starych znajomych. Pierwszym wzmocnieniem okazał się George Reese, a w ostatnim dniu okienka transferowego Akademicy zatrudnili Bogavaca. - Agent poinformował mnie, że mam propozycję z Polski, z Koszalina. Zdecydowałem się ją przyjąć, bo polska liga jest silna. Uznałem, że wyjazd do Polski będzie lepszy dla mojego rozwoju - dodaje Serb.

Sam zawodnik nie ma żadnych wątpliwości, że zespół z Koszalina jest personalnie lepszy od Sportino Inowrocław z poprzedniego roku. - AZS jest lepszą, a przede wszystkim bardziej doświadczoną drużyną. Sportino grało w ekstraklasie zaledwie dwa sezony i wiemy jak to się skończyło. Natomiast AZS gra nieprzerwanie na najwyższym szczeblu już od kilku lat.

Bogavac wystąpił już w jednym spotkaniu AZS Koszalin. Podopieczni Mariusza Karola przegrali na wyjeździe z Turowem Zgorzelec 68:79. Jednakże Serb zanotował bardzo dobre zawody, ponieważ w ciągu 15 minut zdobył aż 18 punktów i miał 5 zbiórek. Mimo że Akademicy zajmują ostatnie miejsce w tabeli, 30-letni zawodnik z optymizmem patrzy w przyszłość. - Zdaję sobie sprawę, na jakim etapie jest AZS. Na pięć meczów przegraliśmy cztery, w tym dwa blisko trzydziestoma punktami. To jednak nie oddaje potencjału drużyny, bo w Koszalinie są naprawdę dobrzy koszykarze. Te zmiany wymagają czasu, ale jestem pewien, że kiedy już wszystko zatrybi, to będzie dobrze.

Źródło artykułu: