Jarosław Krysiewicz (trener Tęczy): Wygrana gospodyń była w zasadzie pewna od połowy pierwszej kwarty. W zasadzie nigdy nie mówię o drużynie rywali, bo to nie moje zadanie, ale mój zespół rozegrał najgorsze zawody w tym sezonie i właściwie tylko tyle mam do powiedzenia.
Joanna Czarnecka (kapitan Tęczy): Pozostaje mi tylko pogratulować rywalkom i zespołowi Artego wygranej. My zagrałyśmy w sobotę naprawdę bardzo słabe zawody. Właściwie trudno wyróżnić jakąkolwiek zawodniczkę z naszego zespołu, bo bydgoszczanki zaprezentowały się naprawdę dobrze. Pozostaje nam się przygotować do kolejnych spotkań.
Adam Ziemiński (trener Artego): Wygrana na pewno cieszy. Martwi mnie tylko fakt, że w ostatniej kwarcie nasze młode dziewczyny dały sobie narzucać tyle punktów, bo to może mieć znaczenie w bezpośredniej rywalizacji o play-off. Zagraliśmy nieźle w ataku, gdyż nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz rzuciliśmy 82 punkty. Jarek już potwierdził, iż nasza wygrana nie była zagrożona od samego początku. Teraz pozostaje tylko podtrzymać dobrą passę.
Monika Sibora (kapitan Artego): Głównym założeniem taktycznym było wyeliminowanie rzutów rywali spod kosza i to nam się udało praktycznie do końca trzeciej kwarty. To była dotychczas najmocniejsza broń rywalek z Leszna. Wreszcie odblokowała się Agnieszka Szott, która była bardzo zmartwiona wcześniej swoją postawą, a przeciwko Tęczy rzuciła prawie trzydzieści punktów. Podobnie otworzyła się Marta Urbaniak i teraz już powinno być dużo lepiej.