Grupa A:
O meczu mistrza Polski z wicemistrzem Rosji piszemy szerzej w osobnej relacji.
Asseco Prokom Gdynia - Khimki Moskwa 71:67 (12:12, 20:24, 16:12, 23:19)
(Varda 14 (1x3), Ewing 13, Videnov 12 (2x3) - Langford 17 (1x3), Monya 14 (4x3)
1. | Maccabi Tel Awiw | 9 | 4 | 1 | 408:352 | +56 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Żalgiris Kowno | 9 | 4 | 1 | 382:369 | +13 |
3. | Partizan Belgrad | 8 | 3 | 2 | 331:341 | -10 |
4. | Khimki Moskwa | 8 | 2 | 4 | 422:430 | -8 |
5. | Caja Laboral Baskonia | 7 | 2 | 3 | 393:381 | +12 |
6. | Asseco Prokom Gdynia | 7 | 1 | 5 | 408:471 | -63 |
Grupa B:
1. | Olympiacos Pireus | 9 | 4 | 1 | 408:354 | +54 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Real Madryt | 8 | 3 | 2 | 340:342 | -2 |
3. | Unicaja Malaga | 8 | 3 | 2 | 379:382 | -3 |
4. | Brose Baskets Bamberg | 7 | 2 | 3 | 363:365 | -2 |
5. | Lottomatica Rzym | 7 | 2 | 3 | 357:384 | -27 |
6. | Spirou Charleroi | 6 | 1 | 4 | 342:362 | -20 |
Grupa C:
Gospodarze, czyli koszykarze Lietuvosu Rytas Wilno, rzucili się do szaleńczych ataków w ostatniej kwarcie, trener Aleksandar Trifunović desygnował do gry swoich najlepszych koszykarzy na czele z doświadczonym Sarunasem Jasikeviciusem (12 oczek, osiem asyst) i skutecznym tego dnia Martynasem Geceviciusem (16), ale to wszystko okazało się za mało, by pokonać Fenerbahce Ulker Stambuł. Przyjezdni tuż po zmianie stron wypracowali sobie bowiem aż piętnastopunktowe prowadzenie (65:50), którego nie oddali do ostatniej syreny, choć w czwartej odsłonie miejscowi odrobili dziewięć oczek. Na zmianę wyniku Lietuvosowi nie pozwolił rozgrywający fantastyczny mecz Roko Leni Ukić, autor 24 punktów (w tym pięciu trójek) w 28 minut. - Myślę, że byliśmy dzisiaj lepsi, pewniejsi i od samego początku wiedzieliśmy po co jesteśmy na parkiecie. Gospodarze z kolei wyglądali na trochę rozkojarzonych, ale to już nie moje zmartwienie. Niemniej gratuluję Lietuvosowi dobrego meczu - mówił dyplomatycznie po spotkaniu Neven Spahija, trener gości. - Nie wiem gdzie się podziała ta energią, którą moi koszykarze mają na treningach... Jestem zawiedziony - wyznał Trifunović.
Lietuvos Rytas Wilno - Fenerbahce Ulker Stambuł 75:81 (13:18, 23:22, 14:25, 25:16)
(Gecevicius 16 (2x3), Nalga 14, Jasikevicius 12 (2x3) - Ukić 24 (5x3), Savas 16)
Cholet Basket grało bardzo dobrze w pierwszej kwarcie, nadążało za rywalem w drugiej i nawet w trzeciej, choć tuż po zmianie stron to przeciwnicy zaczęli przejmować kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Mimo wszystko, po trzydziestu minutach na tablicy wyników widniał rezultat 47:47. Kiedy jednak przyszło do rozgrywania najważniejszych akcji meczu, drużyna Montepaschi Siena nie zostawiła cienia wątpliwości, kto jest lepszy i pokonała francuską ekipę 70:61, a duża w tym zasługa amerykańsko-litewskiego duetu Bo McCalebb - Ksistof Lavrinović, który zdobył połowę punktów zespołu (37 z 70). - Wygraliśmy dzięki bardzo skuteczniej defensywie. 18, 17, 12 i 14 punktów w poszczególnych kwartach Cholet dobrze świadczą o tym, jak ciężko pracowaliśmy w obronie. Ponadto ograniczyliśmy kontrataki rywala i to z pewnością sprawiło, że grało nam się łatwiej - tłumaczył na konferencji prasowej trener gości, Simone Pianigiani. Bardzo konkretny był z kolei Erman Kunter. - Tylko trzy przechwyty i aż 18 strat. Nie ma co więcej komentować - powiedział Turek.
Cholet Basket - Montepaschi Siena 61:70 (18:14, 17:19, 12:14, 14:23)
(Robinson 15, Mejia 14, Marquis 10 - Lavrinović 23 (1x3), McCalebb 14)
1. | Montepaschi Siena | 11 | 5 | 1 | 449:385 | +64 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Fenerbahce Ulker Stambuł | 11 | 5 | 1 | 468:423 | +45 |
3. | Cholet Basket | 9 | 3 | 3 | 421:448 | -27 |
4. | Regal FC Barcelona | 8 | 3 | 2 | 361:343 | +18 |
5. | Lietuvos Rytas Wilno | 7 | 1 | 5 | 433:450 | -17 |
6. | Cibona Zagrzeb | 5 | 0 | 5 | 324:407 | -83 |
Grupa D:
Jeszcze na 47 sekund przed końcem spotkania pomiędzy Armani Jeans Mediolan a CSKA Moskwa, miejscowi prowadzili tylko 64:63, a piłkę w rękach mieli goście z Rosji. Od wygranej koszykarzy Dusko Vujosevicia dzieliły więc tak naprawdę dwie skuteczne akcje - jedna w ataku, druga w obronie. Niestety nawet ten pierwszy cel nie został zrealizowany, gdyż Dimitry Sokolov trafił tylko jeden z dwóch rzutów wolnych, a w odpowiedzi kapitalną trójką równo z syreną 24 sekund popisał się Ibrahim Jaaber (autor 18 oczek w całym spotkaniu). Zrozpaczeni gracze "Armii Czerwonej" zamiast skupić się na celnym rzucie z dystansu, podawali pod kosz, a następnie celowo faulowali rywali. Problem w tym, że ci akurat pewnie egzekwowali wolne i tym samym wygrali po raz trzeci w tym sezonie. CSKA nadal na szarym końcu grupy D. - Jestem bardzo zbudowany postawą moich graczy, którzy zachowali zimną krew w końcówce meczu. Pokazali charakter i udowodnili, że mogą rywalizować na najwyższym poziomie - cieszył się po czterdziestu minutach trener zwycięzców, Piero Bucchi.
Armani Jeans Mediolan - CSKA Moskwa 71:65 (11:16, 20:12, 17:17, 23:20)
(Jaaber 18 (3x3), Mancinelli 15 (1x3), Mordente 11 (2x3) - Gordon 16, Sokolov 11, Holden 10 (2x3), Siskauskas 10 (1x3))
1. | Panathinaikos Ateny | 9 | 4 | 1 | 395:333 | +62 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Union Olimpija Lublana | 9 | 4 | 1 | 383:379 | 4 |
3. | Armani Jeans Mediolan | 9 | 3 | 3 | 456:446 | +10 |
4. | Efes Pilsen Stambuł | 8 | 3 | 2 | 398:388 | +10 |
5. | CSKA Moskwa | 7 | 1 | 5 | 392:456 | -64 |
6. | Power Electronics Walencja | 6 | 1 | 4 | 338:360 | -22 |