Agnieszka Szott: Najważniejsze są zwycięstwa drużyny
W ostatniej kolejce Ford Germaz Ekstraklasy Artego Bydgoszcz pokonało przed własną publicznością Super Pol Tęczę Leszno. Podopieczne Adama Ziemińskiego od początku meczu kontrolowały przebieg wydarzeń, gdyż w swoich szeregach miały Agnieszkę Szott. Skrzydłowa bydgoskiego zespołu zagrała koncertowo, ale swoje osiągnięcia przypisuje koleżankom z drużyny, które mocno pracowały na jej wynik.
Krzysztof Kaczmarczyk
30 minut na parkiecie, 8 celnych rzutów z gry na 10 oddanych i 12 wykorzystanych rzutów wolnych na 12 oddanych, co łącznie dało 28 punktów. Tak wyglądał dorobek Agnieszki Szott w starciu jej Artego z Super Pol Tęczą Leszno. Bydgoszczanki wygrały pewnie 86:72 i zanotowały swoją drugą wygraną z rzędu.
Po czterech kolejnych porażkach podopieczne Adama Ziemińskiego budują nową serię, tym razem serię zwycięstw. O przegranych w Bydgoszczy nikt już nie chce pamiętać. - Te porażki zmobilizowały nas podwójnie. Szczególnie mam tutaj na myśli porażki we własnej hali przeciwko drużynom z Pruszkowa i Łodzi, które mogłyśmy wygrać, a niestety przegrałyśmy w samych końcówkach - ocenia Szott. - Po meczu z Lesznem jesteśmy bardziej podbudowane i zdeterminowane by walczyć o zwycięstwa w kolejnych meczach.
Skrzydłowa Artego miała olbrzymi wkład w wygrane mecze przeciwko ekipom UTEX ROW Rybnik, gdzie była blisko double-double, oraz Super Pol Tęczy. Statystyki z tego drugiego meczu jasno dają do zrozumienia, kto był królem parkietu. - Tak naprawdę to drużyna grała na wysokim poziomie i mój dorobek punktowy to jej zasługa - mówi skromnie Szott. - Cieszę się z ilości zdobytych punktów, ale najważniejsze, że wygrałyśmy to spotkanie i nie ważne kto ile punktów zdobywa. Liczy się zwycięstwo drużyny.