Arkadiusz Koniecki: Rywalki wzbudzają dużo szacunku

W sobotni wieczór w Krakowie dojdzie do ciekawej konfrontacji, w której Wisła Can Pack Kraków podejmie PTS Lider Pruszków. Faworytem meczu będzie ekipa spod znaku Białej Gwiazdy, ale trener rywali przekonuje, że łatwo faworytowi nie będzie. Pruszkowianki wygrały swoich ostatnich pięć spotkań w Ford Germaz Ekstraklasie i pod Wawelem będzie chciała tą swoją najlepszą serię w historii powiększyć.

Wisła Can Pack Kraków to uczestnik ostatniego Final Four Euroligi koszykarek, a w tegorocznym sezonie w Ford Germaz Ekstraklasie jedynie KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski zdołał pokonać ten zespół. Taki wyniki mówią same za siebie w temacie siły i potencjału.

- Rywalki wzbudzają u moich dziewczyn dużo szacunku, ale to jest sport, więc chęć sprawienia niespodzianki, w konfrontacji z tak utytułowanym rywalem, jest bardzo duża. Jestem przekonany, że w Krakowie kibice będą świadkami wielu ciekawych pojedynków - przekonuje Arkadiusz Koniecki, szkoleniowiec pruszkowskiego zespołu.

Szkoleniowiec obecnie czwartej drużyny FGE w samych superlatywach wypowiada się na temat sobotniego rywala. - Jest to zespół bardzo dobrze skomponowany, w którym ciężko znaleźć słabe punkty - ocenia Koniecki. - Wisła ma długi, wyrównany skład, w którym co jakiś czas błyszczy inna gwiazda. W spotkaniu z Good Angels Koszyce na pierwszy plan wybiła się Erin Phillips, która była motorem napędowym większości akcji. Przeciwko Liderowi ktoś inny może wyróżniać się w ataku. Jako zespół musimy być przygotowani na wiele ewentualności.

Faworytem sobotniego pojedynku z pewnością jest zespół gospodyń, ale Lider jest ostatnio na fali. Pięć kolejnych zwycięstw tylko potwierdza dobrą dyspozycję podwarszawskiego zespołu, który pod Wawelem z pewnością będzie chciał powalczyć o kolejny triumf. - Zawsze uważam, że dopóki mecz się nie skończył, nie ma zwycięzcy. Szanujemy Wisłę, ale nie oznacza to, że położymy się na parkiecie - zapowiada szkoleniowiec Lidera.

Koniecki nie ma wątpliwości, że jego zawodniczki będą chciały pokazać się z jak najlepszej strony w starciu z takim rywalem. Jedyne czego się obawia to fakt, że pruszkowianki mogą chcieć aż za bardzo. - Jedyne czego się obawiam to "przemotywowania". Wtedy zespół jest z reguły sparaliżowany, a nie pobudzony do gry - ocenia szkoleniowiec Lidera.

Komentarze (0)