Aleksandra Chomać: Grałyśmy falowo

Koszykarki PTS Lider Pruszków wygraną zakończyły bardzo udaną dla siebie pierwszą rundę sezonu 2010/2011 w Ford Germaz Ekstraklasie. W minioną niedzielę podopieczne Arkadiusza Konieckiego w pokonanym polu pozostawiły ekipę ŁKS Siemens AGD Łódź. Podwarszawski zespół był zdecydowanym faworytem tego meczu i wygrał zgodnie z planem, ale nie było tak łatwo, jak mogłoby się wydawać przed meczem.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Dwanaście rozegranych meczów, osiem wygranych i czwarte miejsce w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy - tak wygląda bilans PTS Lider Pruszków po pierwszej rundzie rozgrywek w sezonie 2010/2011. Wynik ten zatem bardzo mocno cieszy, bo za plecami pruszkowianek są m.in. mistrzynie Polski z Lotosu Gdynia czy brązowe medalistki z Energi Toruń.

Swoją wysoką pozycję podopieczne Arkadiusza Konieckiego utrzymały dzięki niedzielnej wygranej 60:53 z ŁKS-em Siemens AGD Łódź. - Cieszymy się bardzo z wygranej, ale niestety grałyśmy falowo - skomentowała mecz Aleksandra Chomać, autorka 10 punktów i 4 zbiórek. - Wypracowywałyśmy sobie pewną przewagę, następnie przychodzi taki przestój w drużynie, że ŁKS szybko niwelował straty.

Mecz toczył się w dość dziwny sposób. Pruszkowianki bowiem mocno pracowały na przewagę, po czym w chwilę potrafiły ją roztrwonić. Co miało wpływ na taki stan rzeczy? - W naszej grze widać brak Ali Bednarek, która ciągnie naszą grę. Niestety musi mieć teraz trochę wolnego - dodała Chomać. Alicja Bednarek to zdecydowanie lider zespołu, a jej brak jest bardzo widoczny. Pod jej nieobecność z prowadzeniem gry musiała radzić sobie Adrianne Ross, dla której jest to jednak droga przez mękę, gdyż jest typowym strzelcem na pozycję numer dwa.

Trener Koniecki miał swoją opinię na temat meczu, który miał być spacerkiem dla jego podopiecznych. - Zespół ŁKS-u postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę, czyli zgodnie ze stwierdzeniem, że najłatwiejsze mecze najtrudniej jest wygrać. To się w jakiś sposób potwierdza. Troszeczkę brak koncentracji z naszej strony, a co za tym idzie dużo niewymuszonych strat - ocenił szkoleniowiec Lidera. - Cieszę się z kolejnych dwóch punktów, bo to był typowy mecz walki z jednej i z drugiej strony. ŁKS nie miał nic do stracenia. Grał bardzo odważną koszykówkę i to przynosiło mu efekt punktowy.

Ekipa z Pruszkowa nie ma dużo czasu na odpoczynek. Już w przyszły weekend rozegrana zostanie bowiem pierwsza kolejka rundy rewanżowej. - Czeka nas dużo pracy, jednak nie tak dużo, ponieważ już w piątek jest kolejny mecz. Trzeba się zatem szybko sprężyć przed nim. Nie możemy łatwo oddać tego meczu - dodała Chomać.

Już w piątek PTS Lider Pruszków zagra we własnej hali z Energą Toruń. Na inaugurację w Grodzie Kopernika bohaterką spotkania została Magdalena Skorek, która skutecznym wejściem pod kosz zapewniła sukces swojej drużyny. Czy i tym razem będzie podobnie? Pod Warszawą wszyscy mają taką nadzieję.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×