Kobryn dała wygraną na węgierskiej ziemi - relacja z meczu Pecs 2010 - Wisła Can Pack Kraków

Pierwszą wyjazdową, a piątą ogółem wygraną w tegorocznej Eurolidze odniosły koszykarki Wisły Can Pack Kraków. Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza w końcu zdołały przełamać się na obcej ziemi, wywożąc cenny triumf z węgierskiego Peczu. Najjaśniejszą Białą Gwiazdą tego spotkania była zdecydowanie Ewelina Kobryn. Polska środkowa zdominowała w pełni strefę podkoszową, prowadząc krakowski zespół do zwycięstwa.

Spotkanie, które było przecież niezwykle ważne dla obu zespołów nie rozpoczęło się po myśli krakowianek. Już w drugiej minucie dwa przewinienia na swoim koncie miała Andja Jelavic, a to nie mogło cieszyć Jose Ignacio Hernandeza. Na parkiecie pojawiła się szybko Paulina Pawlak, która tego dnia była jednak bardzo dobrze dysponowana.

W pierwszej kwarcie wynik oscylował cały czas wokół remisu, a Wisła Can Pack na pierwsze prowadzenie w meczu wyszła po punktach Erin Phillips. W końcówce gospodynie zdołały jednak odrobić dwupunktową stratę, gdy skuteczność po pierwszych "pudłach" odzyskała Zsofia Fegyverneky. Ostatnia minuta otwierającej mecz kwarty to skuteczna trójka Pawlak, po której Biała Gwiazda prowadziła 17:14.

Po krótkim odpoczynku ciężar gry na swoje barki wzięła Ewelina Kobryn. Środkowa krakowskiego zespołu zdobyła 7 punktów z rzędu, a polski team objął prowadzenie 25:18. Gdy swoje dołożyła jeszcze Janell Burse, Wisła Can Pack prowadziła nawet 36:25. W końcówce pierwszej połowy do pracy wzięły się jednak gospodynie, które po trójce Alexandrii Quigley przegrywały tylko różnicą 6 punktów.

Defensywa Pecs 2010 najwięcej problemów miała zdecydowanie z Kobryn, która w samej drugiej kwarcie wywalczyła 13 punktów. To był największy kłopot dla podopiecznych Zeljko Djokicia, który w przerwie musiał znaleźć receptę na polską zawodniczkę. Trener Hernandez musiał natomiast poszukać kogoś, kto solidnie wspomoże Kobryn, gdyż znakomicie pilnowana przez Dalmę Ivanyi Phillips praktycznie nie istniała na parkiecie.

Po zmianie stron Kobryn szybko zdobyła swoje kolejne punkty, ale obie drużyny miały ogromne problemy z grą w ofensywie. Po pięciu minutach gry wynik kwarty brzmiał 2:2, a kolejne punkty dla Wisły zdobyła Phillips, która wyraźnie szukała przełamania. Australijka zapoczątkowała dobrą passę Białej Gwiazdy, która po 7 punktach z rzędu prowadziła już 45:32. Po ośmiu minutach bez punktów niemoc węgierskiego zespołu przełamała Sara Krnijc, ale w odpowiedzi natychmiast zza linii 6,75 trafiła Dorota Gburczyk-Sikora.

Na decydującą część meczu krakowianki wychodziły prowadząc różnicą 11 oczek. Gdy na jej początku trafiła Pawlak, a po chwili kuriozalną "trójkę" dodała Phillips, Biała Gwiazda miała utorowaną drogę do pierwszej wyjazdowej wygranej w Eurolidze. Na 8 minut przed końcem meczu prowadziła różnicą 16 punktów. Gospodynie próbowała pociągnąć do odrabiania strat Quigley, która m.in. dwukrotnie trafiła za 3 punkty, ale na Wisłę Can Pack tego dnia było to zdecydowanie za mało.

Ostatecznie Wisła Can Pack Kraków wygrała z Pecs 2010 67:57. Dzięki temu sukcesowi podopieczne trenera Hernandeza zapewniły sobie awans do grona najlepszych 16 zespołów w Europie! Komu należą się największe brawa za ten mecz? Zdecydowanie Ewelinie Kobryn, która uzbierała 26 punktów. W drugiej połowie swoje dołożyła Erin Phillips i pierwsza wygrana poza własną halą stała się faktem.

- Mam nadzieję, że nie będzie takiej nerwówki, jaką miałyśmy w Krakowie i wygramy pewnie, wykorzystamy atut naszego wzrostu i pokażemy, że jesteśmy lepszym zespołem - takie słowa przed meczem wypowiedziała Kobryn. Można zatem śmiało stwierdzić, że tak jak powiedziała, tak też zrobiła.

Pecs 2010 - Wisła Can Pack Kraków 57:67 (14:17, 16:19, 9:14, 18:17)

Pecs: Alexandria Quigley 13, Zsofia Fegyverneky 10, Sara Krnijc 10, Dalma Ivanyi 8, Krisztina Raksanyi 6, Kelsey Griffin 2, Jela Vidacic 2, Nikolett Sarok 0, Nikoletia Benczurne-Turóczi 0, Nora Nagy-Bujdoso 0.

Wisła Can Pack: Ewelina Kobryn 26, Janell Burse 13, Erin Phillips 12, Paulina Pawlak 5, Dorota Gburczyk-Sikora 5, Andja Jelavic 4, Katarzyna Krężel 2, Magdalena Leciejewska 0.

Komentarze (0)