Dariusz Raczyński: Takie mecze pomagają zbierać nam cenne doświadczenie

Lotos Gdynia na mecz do Jekaterynburga z UMMC leciał jak na skazanie, jednak podopieczne Dariusza Raczyńskiego starały się walczyć jak równy z równym. Potencjał mistrza Rosji jest jednak ogromny, co dało się zauważyć, a UMMC wygrało ostatecznie pewnie różnicą 18 punktów. Jednym z głównych katów Lotosu była polska rzucająca Agnieszka Bibrzycka.

- Takie mecze, jak ten w Jekaterynburgu z UMMC, to znakomita okazja do zbierania cennego doświadczenia dla naszego zespołu. Takie mecze pozwalają nam robić stały progres - skomentował spotkanie w dalekim Jekaterynburgu Dariusz Raczyński, szkoleniowiec Lotosu Gdynia.

Mistrzynie Polski na mecz z UMMC, jednym z głównych faworytów tegorocznej edycji Euroligi koszykarek, jechały na pożarcie. Z góry było bowiem wiadome, że Lotos szans na pokonanie mistrzyń Rosji raczej nie ma. Gdynianki zagrały bardzo ambitnie, ale rywal nie miał litości i wygrał bardzo pewnie. Z czym gdynianki miały największe problemy w rywalizacji z UMMC?

- To już niemal tradycja, że nasza drużyna miała ogromne problemy w starciu z UMMC z podkoszowymi rywalek - dodał Raczyński. Po odejściu z drużyny Ivany Matovic i kontuzji Dory Horti, podstawowymi środkowymi Lotosu są Milka Bjelica oraz Sandora Irvin, które stara się wspierać Marta Jujka. Jekaterynburgu grają jednak m.in. Sandrine Gruda czy Crystal Langhorne, a duet ten wywalczył wspólnie aż 40 punktów.

Swoje kolejne szanse na rywalizację z najlepszymi zawodniczkami na świecie dostała młoda Małgorzata Misiuk. - Jesteśmy młodym zespołem, który stara się grać lepiej i lepiej. Takie pojedynki jak ten są dla nas bardzo pomocne - skomentowała pojedynek Misiuk, która również nie miała wątpliwości, z czym Lotos miał największe problemy w Jekaterynburgu. - Najwięcej problemów miałyśmy ze środkowymi UMMC.

Lotos rywalizuje w bardzo trudnej grupie, w której szanse na awans do fazy play off zmalały już praktycznie do minimum. - Faza play off w tegorocznej edycji Euroligi to nie jest nasz cel - dodał Raczyńki. - Naszym celem na ten sezon jest miejsce w najlepszej czwórce w lidze polskiej.

O awans do play off będzie bardzo trudno, żeby nie powiedzieć kosmicznie trudno. Gdynianki muszą jeszcze rozegrać spotkania m.in. z Fenerbahce Stambuł czy Rivas Ecopolis Madryt. Żeby natomiast myśleć o szansach na awans, trzeba wygrać wszystkie mecze do końca rundy.

Swojej byłej drużynie mocno we znaki dała się Agnieszka Bibrzycka, która od trzech sezonów broni barw UMMC. Polska rzucająca spędziła na parkiecie 30 minut, w których wywalczyła 20 punktów (4/8 za dwa, 3/6 za trzy, 3/4 za jeden) będąc drugim strzelcem swojego zespołu. Dwa oczka więcej wywalczyła Sandrine Gruda. "Biba" natomiast obok 20 punktów, w swoich statystykach zapisała 3 asysty, 3 zbiórki i 2 przechwyty.

Źródło artykułu: