- Nigdy nie powiedziałem jak było naprawdę, podobnie jak Javaris (Crittenton - przyp. aut.). Ludzie stworzyli swoją własną historię i na jej podstawie wyrobili sobie o mnie opinię. To nie jest fair - stwierdził Gilbert Arenas.
Obrońca stołecznych Wizards nie zamierza niczego już wyjaśniać. - To nie ma najmniejszego sensu. Wyrok i tak został wydany. Gazety nazwały mnie szatanem. To było niezwykle frustrujące. Na szczęście to już przeszłość, a ja mogę skupić się tylko i wyłącznie na teraźniejszości - dodał koszykarz.
Arenas w tym sezonie rozegrał osiemnaście spotkań (11 w pierwszej piątce). Średnio w każdym z nich notował 17,4 punktu, 5,1 asysty oraz 3,4 zbiórki.