- To był bardzo ważny dla nas mecz, który musiałyśmy wygrać i to obojętnie jak - powiedział o meczu Elmedin Omanic, szkoleniowiec toruńskiej Energi.
Katarzynki grają niesamowicie nierówno w tym sezonie. Potrafią wygrać m.in. z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski po to, żeby w kolejnych meczach ulec np. bydgoskiemu Artego w derbowym pojedynku. Tym razem jednak wciąż aktualne brązowe medalistki naszego kraju pokazały klasę i pewnie wygrały w Pruszkowie.
Co było kluczem do sukcesu? - W Pruszkowie moje zawodniczki bardzo dobrze zagrały przede wszystkim w obronie - ocenił Omanic. - Niestety przytrafiło nam się kilka momentów, w których zupełnie nie wiedzieliśmy jak zagrać w ataku, co wykorzystał Lider i udało mu się wrócić do gry.
W trzeciej kwarcie Energa prowadziła już 50:34 i wydawało się, że jest już po meczu. Kilka niewykorzystanych akcji w ataku sprawiło jednak, że Lider poczuł szansę na powrót do gry. Heroiczny bój w obronie oraz kilka ciekawych akcji w ataku sprawiły, że straty zmalały w czwartej kwarcie do zaledwie 4 punktów. Wtedy jednak torunianki zadały decydujący cios i odjechały gospodyniom.
Elmedin Omanic był bardzo zadowolony z wygranej w Pruszkowie
- Dla nas bardzo ważna była trzecia kwarta i cieszę się bardzo z tej wygranej, gdyż Lider walczył do samego końca. Pokazał w czwartej kwarcie wielką wolę walki. Trener obniżył skład i przeszedł do agresywnej obrony. Ja jednak cieszę się, że skończyło się tak, jak się skończyło - zakończył Omanic.
Przed świętami Energę czeka jeszcze jedno spotkanie w Ford Germaz Ekstraklasie, kiedy to w niedzielę we własnej hali zmierzy się z łódzkim Widzewem. To jednak nie to spotkanie będzie najważniejsze dla włodarzy Katarzynek w końcówce 2010 roku. Tym będzie bowiem rywalizacja w Pucharze Europy z belgijskim Lotto Young Cats. Pierwszy mecz odbędzie się już w czwartek w Belgii. Rewanż tydzień później w środę w Grodzie Kopernika.