Arkadiusz Koniecki: Ten mecz był kluczowy dla obu drużyn

Od porażki rundę rewanżową Ford Germaz Ekstraklasy rozpoczęła ekipa PTS Lider Pruszków. Rewelacja pierwszej części sezonu nie sprostała we własnej hali ekipie Enerdze Toruń, która tym samym wzięła rewanż za porażkę na inaugurację sezonu. Wtedy to wygraną w Grodzie Kopernika Liderowi zapewniła w ostatnich sekundach Magdalena Skorek. Tym razem szala przechyliła się na korzyść Katarzynek.

Lider po pierwszej rundzie rozgrywek plasował się na czwartym miejscu w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy, co było znakomitym wynikiem. W starciu z toruńską Energą pruszkowianki chciały kontynuować dobrą passę z pierwszej rundy. Niestety nie udało się powtórzyć wyniku z Torunia.

- Wiadomo było, że ten mecz jest kluczowy dla obu drużyn, a stawka tego meczu trochę przeszkadzała dziewczynom - skomentował spotkanie Arkadiusz Koniecki, szkoleniowiec PTS Lider Pruszków.

Po wyrównanej pierwszej połowie meczu, w której przewaga leżała po stronie gospodyń, coś załamało się w grze pruszkowianek tuż po zmianie stron, a fakt ten bez zawahania wykorzystały torunianki. - Kluczowa dla losów meczu była końcówka drugiej kwarty, kiedy prowadziliśmy i wydawało się, że jesteśmy w stanie ten dystans powiększyć, no i katastrofalny początek trzeciej kwarty, gdzie w pierwszych trzech czy czterech minutach rozstrzygnął się w zasadzie ten pojedynek - ocenia przyczyny porażki Koniecki.

Arkadiusz Koniecki w akcji podczas meczu Lidera Pruszków z toruńską Energą

Jego podopieczne w końcu obudziły się jednak z letargu i rzuciły się w pogoń za rywalem. Zbiegło się to z kilkoma błędami po stronie rywalek i w czwartej kwarcie ponownie było ciekawie, gdyż Energa prowadziła różnicą zaledwie czterech punktów. To jednak było wszystko, na co pozwoliły Katarzynki gospodyniom. - Mogę pochwalić moje dziewczyny za olbrzymi upór i za determinację. Zagrały na miarę swoich możliwości, ale tych możliwości, na miarę takiego doświadczonego zespołu, jakim jest Energa, nie wystarczyło - dodał doświadczony trener.

Co w głównej mierze zadecydowało o porażce z Energą? - Wydaje mi się, że przede wszystkim lepsza dyspozycja dnia. Popełniliśmy moim zdaniem zbyt dużo błędów. Zresztą zwracałem na to uwagę i pod tym kątem pracowaliśmy cały tydzień. Szczególnie ważny był powrót do defensywy, który niestety w naszym wykonaniu był nienajlepszy - skomentował Koniecki.

Pomocny w odniesieniu wygranej nad Energą miał być powrót do gry podstawowej rozgrywającej Alicji Bednarek. U niej było jednak widać brak treningów, a jak sama przyznała w wywiadzie dla naszego portalu, podczas meczu "umarła z trzy razy". - Widać było słabość naszych zawodniczek obwodowych, zwłaszcza u Alicji, która wróciła do gry po kontuzji i nie była w pełni gotowa. Kontuzja ją w pełni usprawiedliwia, gdyż nie była w pełnym treningu i widać było to po jej grze - dodał szkoleniowiec pruszkowskiego zespołu. - Wśród rywalek na obwodzie są dwie niezwykle doświadczone koszykarki, które były w tym meczu wiodącymi postaciami w swoim zespole. Mam tutaj na myśli Monikę Krawiec oraz Agatę Gajdę.

Przed ekipą Konieckiego niemniej trudne zadanie. W kolejnym meczu Ford Germaz Ekstraklasy Lider zagra bowiem w Gdyni z Lotosem, a każdy ma jeszcze w pamięci, jaką lekcję mistrzynie Polski dały pruszkowiankom w meczu w hali Znicz.

Komentarze (0)