Wygrały, ale rozzłościły trenera - relacja z meczu INEA AZS Poznań - CCC Polkowice
Do połowy czwartej kwarty poznanianki stanowiły równorzędne rywalki dla faworyzowanych polkowiczanek, później jednak podopieczne Krzysztofa Koziorowicza zagrały taką obronę, z jakiej słyną i Akademiczki musiały dać za wygraną.
Łukasz Czechowski
Zanim do tego doszło nieliczni kibice w hali w Krzesinach obejrzeli całkiem wyrównane widowisko, w którym prowadzenie zmieniało się aż 16 razy! Wprawdzie w pierwszej kwarcie nieznacznie dominowały przyjezdne (12:16 po 10 minutach), ale kolejne dwie odsłony to walka niemal punkt za punkt.
CCC jeśli dobrze broniło, to w ataku radziło sobie dużo gorzej (1 celny rzut za "trzy" na 14 prób), jeśli w ataku polkowiczanki były skuteczne, to pozwalały sobie na nonszalancję w grze defensywnej. - Moje zawodniczki wymyśliły sobie, że wygrają mecz tylko rzutami z dystansu - denerwował się Krzysztof Koziorowicz. W jego ekipie najlepsze wrażenie zrobiła Agnieszka Majewska, która zdobyła 15 punktów trafiając 7 na 10 rzutów. Bardzo dobrze zaprezentowała się także była Akademiczka Joanna Walich, która na swoim koncie zapisała 16 "oczek", ale jej dorobek mógł być większy, gdyby trafiła w kilku dogodnych sytuacjach.
- Z wyniku meczu jestem zadowolony, z gry już nie, ale czasami i takie spotkania trzeba zagrać. Dobrze, że dziewczyny sprężyły się w czwartej kwarcie i zagrały to, co robimy najlepiej, czyli mocną obronę - mówił Koziorowicz. - Ja bardziej spociłem się biegając przy linii, niż moje zawodniczki na parkiecie - dodawał. Jego podopieczne ostatnie 10 minut wygrały 18:10, ale ostatnie 4 minuty aż 12:3!
Poznanianki, które kolejny raz musiały radzić sobie w siódemkę (Koziorowicz skorzystał z 10 zawodniczek), w końcówce wyraźnie opadły z sił i nie mogły przeciwstawić się agresywnej i szczelnej obronie Pomarańczowych. - Przez 35 minut byliśmy w grze, przed nami bardzo ważny mecz w Pruszkowie i tam musimy zagrać już przez cały mecz - mówił Krzysztof Szewczyk, trener INEA AZS-u. W jego zespole na największe słowa uznania zasłużyły nie doświadczone Elżbieta Mowlik czy Weronika Idczak, ale 21-letnia Aneta Kotnis, która coraz lepiej radzi sobie na ekstraligowych parkietach i wykorzystuje otrzymywane od trenera szanse. Cała poznańska drużyna musi jednak popracować nad walką na tablicach - w spotkaniu z CCC Akademiczki nie zanotowały żadnej zbiórki w ataku.
Ostatnie mecze w tym roku oba zespoły rozegrają w środę - poznanianki pojadą do Pruszkowa, by zmierzyć się z Liderem, z którym wygrały na własnym parkiecie 74:69, CCC w hicie kolejki podejmie AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Taki trudny mecz w Poznaniu na pewno nam się przyda, żeby przeanalizować błędy - przyznała Justyna Jeziorna.