Artego Bydgoszcz już bez amerykańskiej środkowej

Kristen Morris nie jest już zawodniczką Artego Bydgoszcz. Amerykańska środkowa zdecydowała się pozostać w domu po przerwie świąteczno-noworocznej, sprawiając tym samym nie lada psikusa swoim pracodawcom z miasta nad Brdą. Tym samym trener Adam Ziemiński ma problem, bowiem w strefie podkoszowej pozostała mu właściwie jedna zawodniczka, a najbliższy mecz już w poniedziałek w Gdyni.

- Namawiają ją obaj agenci, polski i amerykański. Ma wszystkie pieniądze wypłacone na czas, minuty na parkiecie, dobre warunki pobytowe, ale nie chce słyszeć o powrocie. To w ogóle zamknięta w sobie dziewczyna, trudny charakter, więc specjalnie mnie nie zaskoczyła - tłumaczy na łamach pomorska.pl Adam Ziemiński, szkoleniowiec Artego.

Kristen Morris była bardzo istotnym elementem bydgoskiego zespołu, co pokazują jej średnie statystyczne. W tym sezonie w 15 meczach Ford Germaz Ekstraklasy notowała średnio 11,9 punktu, 6,4 zbiórki, 1,8 przechwytu oraz 1,3 asysty. Nie trzeba zatem mówić, jak dużym osłabieniem Artego będzie brak Morris, tym bardziej, że była ona praktycznie jedynym nominalnym centrem w zespole.

- Niestety, jej postawa stawia nas w trudnym położeniu, bo zostajemy z dziurą pod koszem. Muszę szukać zmienniczki, na co czas mam do końca stycznia. Ofert pojawiło się już wiele, ale będę spokojnie się im przyglądał, aby zbyt pochopnie nie zdecydować. Raczej będziemy szukać wśród Amerykanek, bo Europejki są strasznie drogie - dodaje Ziemiński.

Dodać należy, że pozostałe koszykarki z USA nie zmieniły swoich planów w temacie przynależności klubowych. W piątek w Bydgoszczy zameldowały się Stephanie Raymond oraz Lori Crisman, natomiast w sobotę dolecieć ma Angela Tisdale.

Przygoda Kristen Morris z Artego Bydgoszcz dobiegła końca

Komentarze (0)