J.R. Giddens zagra w Walencji

Tuż przed końcem starego roku trener Asseco Prokomu Gdynia Tomas Pacesas podziękował za współpracę J.R. Giddensowi. Litewski szkoleniowiec uznał, że Amerykanin gra zbyt indywidualnie, a ponadto jego pensja jest zbyt wysoka jak na rezultaty osiągane przez zespół na arenie międzynarodowej. Giddens nie pozostawał jednak długo bez pracy i podpisał kontrakt z Power Electronics Walencja.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Ekipa Power Electronics Walencja jeszcze na półmetku fazy grupowej Euroligi musiała liczyć na cud, by awansować do TOP 16. Ostatecznie cel ten został zrealizowany dzięki bardzo dobrej decyzji zarządu i zatrudnieniu trenerskiej legendy - Svetislava Pesicia. Serb diametralnie zmienił oblicze drużyny i jakość gry i sprawił, że Power Electronics znalazło się wśród najlepszych szesnastu ekip Starego Kontynentu.

Awans wymusił jednak na włodarzach klubu zdecydowane wzmocnienia. Choć sam trener Pesić mówi o co najmniej dwóch transferach, póki co udało się sfinalizować jeden - nowym zawodnikiem drużyny z Walencji został doskonale znany kibicom w Polsce J.R. Giddens, Amerykanin, który jeszcze przed dwoma tygodniami reprezentował barwy Asseco Prokomu Gdynia. Z zespołu mistrza Polski został jednak zwolniony tuż przed Nowym Rokiem, gdyż jego kontrakt znacznie przewyższał aktualne wyniki zespołu. Jednocześnie trener Tomas Pacesas pożegnał koszykarza również z innych powodów. Koszykarz na pierwszym miejscu stawiał własne statystyki, a nie dobro drużyny.

W 10 meczach euroligowych Giddens notował średnio 9 punktów i 5,2 zbiórki, notując dobre statystyki z gry (47 procent za dwa, 48 za trzy i 76 za jeden). Najlepsze spotkanie rozegrał przeciwko Khimki Moskwa, gdy zdobył 20 punktów i 10 zbiórek. W Tauron Basket Lidze Amerykanin rzucał przeciętnie 11,8 punktu i zbierał 4,2 piłki z tablic w czterech spotkaniach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×