W piątkowym ćwierćfinale Pucharu Polski PTS Lider Pruszków przegrał w Krakowie z Wisłą Can Pack Kraków bardzo wyraźnie, bo aż 71:49. Pozytywów starał się szukać w tym meczu trener czwartej obecnie drużyny Ford Germaz Ekstraklasy. - Cieszę się, że wszystkie dziewczyny zagrały pierwsze spotkanie, które może pomoże nam w meczu w Gorzowie - mówi Arkadiusz Koniecki. Czy tak będzie? Z pewnością jest na to szansa, a najbardziej spotkanie to przydało się debiutującej w drużynie amerykańskiej rozgrywającej Jereicy Hughes.
Podobnego zdania co trener była rozgrywająca Katarzyna Cymmer. - Przyjechałyśmy do Krakowa żeby powalczyć i mocno starałyśmy się, ale się nie udało, a to oznacza, że nasza przygoda z Pucharem Polski dobiegła końca - mówi koszykarka Lidera. - Dla nas najważniejszy będzie jednak niedzielny mecz w Gorzowie i mamy nadzieję, że spotkanie w Krakowie pozwoli nam trochę zgrać się z nową zawodniczką. Musimy również złapać nasz przedświąteczny rytm i w niedzielę musi być lepiej.
Do Krakowa Lider jechał powalczyć, ale rywal szybko wybił pruszkowiankom marzenia o dobrym wyniku z głowy. - Dziewczyny chyba w podświadomości miały luźniejsze nastawienie do spotkania z Wisłą. Zwłaszcza było to widać na początku, a zanim ocknęliśmy się i zaczęliśmy grać, przegrywaliśmy już różnicą 20 punktów - dodaje Koniecki.
W Gorzowie Wielkopolskim Lider będzie chciał po raz kolejny sprawić niespodziankę, a po raz drugi w bieżących rozgrywkach ograć wicemistrzynie Polski. Okoliczności są sprzyjające, bowiem rywal przechodzi poważne zawirowania. - Mecz w Krakowie, można powiedzieć, miał bardziej charakter treningowy - mówi opiekun Lidera. - Dopiero w środę dotarły Amerykanki, a na mecz ten udaliśmy się w dniu meczu, co też nie pozostawało bez znaczenia. Było to przetarcie przed walką o kolejne ligowe punkty.
Lider Pruszków to obecnie czwarta drużyna rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasie, a w pokonanym polu pozostawiła już w tym sezonie m.in. Lotos Gdynię, Energę Toruń czy właśnie KSSSE AZS PWSZ. Akademiczki do niedzielnego meczu przystąpią bez Jeleny Leuczanki oraz Kalany Greene, a to z pewnością mocno osłabia pole rażenia tego zespołu. Nie można jednak powiedzieć, że team z Gorzowa Wielkopolskiego jest zespołem słabym. Pozostało przecież m.in. pięć reprezentantek Polski, dlatego akademiczek nie można lekceważyć, a emocji w tym meczu z pewnością nie zabraknie.