Po bardzo słabym początku sezonu, koszykarze Łódzkiego Klubu Sportowego osiągnęli wysoką formę, wygrali sześć meczów z rzędu i zapowiadają, że co najmniej następne dwa, które odbędą się w ich hali, również zakończą swoimi zwycięstwami. Łodzianie, dzięki ostatnim sukcesom, awansowali na 5. miejsce w tabeli I ligi. Ich środowy rywal - AZS Radex Szczecin, zajmuje 12. lokatę z 5 zwycięstwami i 10 porażkami na koncie. Nie jest to z pewnością bilans, który zadowala kibiców i działaczy AZS-u, jednak już kilkakrotnie szczecinianie pokazali, że stać ich na wiele.
Jedną z drużyn, która przekonała się o tym jest właśnie ŁKS. W październiku poległ on w Szczecinie, przegrywając 76:88, a o zwycięstwie gospodarzy zadecydowała przede wszystkim ostatnia kwarta, wygrana przez AZS 22:12. Katem łodzian okazał się wtedy nie kto inny, jak Łukasz Pacocha, którego kibice i zawodnicy ŁKS-u znają doskonale. Występował on wszakże w Big Starze Tychy, z którym gracze z al.Unii toczyli w ostatnich latach wiele ważnych meczów, nie wspominając już o tym, że przed kilkoma laty Pacocha zaliczył nawet epizod w ŁKS-ie.
Aktualna forma z pewnością będzie atutem ŁKS-u. Jak już wspomniane zostało wyżej, łodzianie wygrali 6 meczów z rzędu, a spośród ostatnich 11 spotkań, aż 9 roztrzygnęli na swoją korzyść. Zupełnie inne nastroje panują w Szczecinie. Akademicy w ciągu ostatnich ponad 2 miesięcy rozegrali 7 pojedynków, z których wygrali tylko raz, męcząc się z SKK Siedlce (79:76).
Działacze AZS-u próbują poprawić sytuację kadrową zespołu i w styczniowym okienku transferowym sprowadzili dwóch nowych graczy. Do drużyny dołączyli Krzysztof Mielczarek i Tomasz Semmler. Ten pierwszy rozpoczął obecny sezon w GKS-ie Tychy, z którego odszedł z powodu problemów finansowo-organizycyjnych w tym klubie, zaś Semmler od początku rozgrywek na parkiecie się jeszcze nie pojawił.
- Musimy z naszej gry jak najszybciej wyeliminować okresy przestoju, które nam się przydarzają niemal w każdym meczu i wtedy szybko tracimy mozolnie budowaną wcześniej przewagę - mówił po sobotnim meczu ze Zniczem Pruszków trener ŁKS-u Piotr Zych.
Rzeczywiście, wydaje się, że najgroźniejszym rywalem gospodarzy w środę będą oni sami. Niczego nie ujmując szczecinianom, jeśli łodzianie zagrają przez pełne 40 minut na swoim najwyższym poziomie i w pełni skoncentrowani, powinni ten mecz wygrać. Każda chwila nieuwagi może ich jednak sporo kosztować, o czym się w tym sezonie już kilkakrotnie przekonali, między innymi na parkiecie AZS-u...
ŁKS Sphinx Łódź - AZS Radex Szczecin / śr. 19.01.2011, godz. 19:00