Z nieba do piekła - relacja z meczu Lotos Gdynia - Rivas Ecopolis Madryt

Mistrzynie Polski co prawda nie miały żadnych szans na awans do kolejnego etapu Euroligi koszykarek, ale z samymi rozgrywkami chciały pożegnać się wygraną. Po znakomitym początku spotkania wydawało się to realne, ale w końcówce to rywal wyszarpał triumf. Prowadzone do boju przez Amayę Valdemoro koszykarki Rivas Ecopolis wygrały ostatecznie różnicą czterech oczek.

Koszykarki Lotosu Gdynia chciały zwycięstwem pożegnać się z Euroligą koszykarek w sezonie 2010/2011. - W Madrycie rozegraliśmy jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie, dlatego teraz też zagramy o zwycięstwo - mówił przed meczem Mieczysław Krawczyk, prezes klubu z Trójmiasta. Gdynianki słowa te mocno wzięły sobie do serca i rozpoczęły pojedynek znakomicie prowadząc już nawet różnicą ponad 20 punktów. Niestety w końcówce meczu to rywalki przejęły kontrolę nad spotkaniem, odrobiły straty i ostatecznie zdołały jeszcze wygrać.

Gdy w piątej minucie meczu zza linii 6,75 trafiła Daria Mieloszyńska, a po chwili swoje punkty dorzuciła Monica Wright, Lotos prowadził 20:3 i nawet najwięksi optymiści przecierali oczy ze zdumienia. Po pierwszej kwarcie mistrzynie Polski miały o 19 punktów więcej od rywalek z Hiszpanii i wszyscy wierzyli w udane zakończenie Euroligi.

Z początkiem drugiej kwarty gdynianki odskoczyły od Rivas Ecopolis na aż 21 oczek i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku do wygranej, pomimo faktu, że były to przecież dopiero pierwsze minuty drugiej kwarty. Rywalki z Madrytu szukały swojego rytmu gry i znalazły go w momencie, w którym zdobyły siedem punktów z rzędu. Na przerwę gospodynie schodziły jednak przy wysokim trzynastopunktowym prowadzeniu, a to napawało optymizmem.

Po zmianie stron podopieczne Georgiosa Dikaioulakosa rozpoczęły tak, jak cały mecz i po 3 minutach gry było 49:29 na korzyść Lotosu. W tym momencie rozpoczął się jednak marsz po zwycięstwo Rivasa. Run 15:0 sprawił, że całą przewaga, którą udało się wypracować w pierwszych 25 minutach meczu, poszła w niepamięć. Duża w tym zasługa Amayi Valdemoro, która już po trzech kwartach miała na swoim koncie 22 punkty, ale do odrobienia pozostawało jeszcze 8 oczek.

Na początku decydującej części meczu dwukrotnie zza łuku celnie przymierzyła Elisa Aguilar i pojedynek rozpoczął się praktycznie od nowa. Lotos trzymał jednak rywalki na kilkupunktowym dystansie do momentu, gdy ponownie za trzy punkty trafiła Aguilar i na 2 minuty przed końcem meczu rywalki z Madrytu objęły wymarzone prowadzenie. Jak się później okazało, przyjezdne prowadzenia już nie oddały, spotkanie zakończyły serią 8:0 i wygrały cały mecz 73:69.

- Zagraliśmy dobre spotkanie, ale niestety tylko w pierwszej połowie. W drugiej zabrakło sił - powiedział po meczu grecki szkoleniowiec Lotosu. - Popełniliśmy aż 20 strat, co nie pozostaje bez znaczenia. Rywalkom wygraną zapewniła natomiast Aguilar, która w decydującej kwarcie trafiała niezwykle skutecznie za trzy punkty.

Nie udało się zatem zwycięstwem zakończyć przygody z tegoroczną edycją Euroligi zawodniczkom mistrza Polski. Nie pomógł kolejny dobry występ Eliny Babkiny, ani wszechstronność Milki Bjelicy. Gra Lotosu wyglądała ponownie pozytywnie, ale kolejny raz nie wystarczyło to do odniesienia wygranej.

Defensywie mistrzyń Polski udało się niemal perfekcyjnie wyłączyć z gry DeWannę Bonner, która pojedynek zakończyła z dorobkiem zaledwie 3 punktów, trafiając tylko 1 z 12 oddanych rzutów z gry. Pałeczkę przejęła jednak doświadczona Valdemoro, która z dorobkiem 25 punktów była najskuteczniejszą zawodniczką całego spotkania.

Lotos Gdynia - Rivas Ecopolis Madryt 69:73 (26:7, 14:20, 22:27, 7:19)

Lotos: Monica Wright 18, Milka Bjelica 15, Elina Babkina 14, Daria Mieloszyńska 8, Marta Jujka 8, Ketia Swanier 6, Olivia Tomiałowicz 0

Rivas Ecopolis: Amaya Valdemoro 25, Elisa Aguilar 14, Anna Cruz 9, Laura Nicholls 7, Gimeno 7, Courtney Paris 6, DeWanna Bonner 3, Clara Bermejo-Moreno 2, Laura Herrera 0

Komentarze (0)